sobota, 20 czerwca 2009

o tym i o owym, czyli wakacje

    Pani właśnie opycha się kasztankami i myśli. I pije kawę. Z mlekiem. Myśli intensywnie i zupełnie o niczym ważnym. W tle już wakacje. I deszcz. Duszno jest bardzo w powiatowym dzisiaj. Bardziej niż bardzo. Coś jakby wisiało w powietrzu. Za plecami i nad głową. Te kasztanki są obrzydliwie słodkie i przecież nie lubię słodyczy, ale dzisiaj mi dziwnie smakują. I głowa mnie boli. Makabrycznie. Wczoraj było zakończenie roku uroczyste. Wcześniej klasy trzecie wyfrunęły w świat. Rozczuliłam się. Niby moją trzecią miałam przez rok tylko, a jednak jakoś coś pod powiekami szczypało, jak się żegnaliśmy. Co im można powiedzieć na koniec? Nie wiem i nie wiem już nawet, co powiedziałam. Za dużo emocji. Uroczyste zakończenie, uroczyste słowa, uroczyste miny. Jakoś tak...

Uff... zasłodziłam się. Drań tworzy pułapki i musimy w nie wpadać. Wczoraj natomiast impreza zaskoczyła mnie rozmachem i całą resztą. A ponieważ cała reszta trudna do opisania, na samym jej stwierdzeniu poprzestanę.
Kto mi wypił kawę? Nie możliwe, żebym taki kubeł sama... To przez te kasztanki. Idę pod prysznic, a potem na spacer taki po prostu. Ale duchota... uff... klik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz