niedziela, 3 sierpnia 2008

i nagle mam dwoje dzieci...

    - Czy mogę u was zostać? - zapytała ślubnego córeczka naszej znajomej, kiedy ślubny był z draniem i nią na placu zabaw. Myślałam, że to takie pytanie rzucone na wiatr przez czteroletnie dziecko, o którym sama zapomni i nawet wagi do niego nie przywiąże, kiedy wieczorem siostra przyjdzie po nią, aby zabrać ją po całym dniu spędzonym u nas. Jednak nie... Kiedy wieczorem siostra przyszła, dziewczynka z radością ją przywitała, przytuliła się i powiedziała, że u nas zostaje. Po czym przebiegła na kolana do obecnej u nas na kawie i cieście ze śliwkami najszczęśliwszej, do której przylgnęła z mocą niesamowitą (nie mniejszą niż do mojego rodzica płci męskiej) nazywając ją babcią Anią i nie czując najmniejszego skrępowania. A może skrępowanie nie jest cechą naturalną, tylko wykształconą cywilizacyjnie i dzieci są jej pozbawione?
Została. Myślałam, że to chwilowa fanaberia, albo zdwojona odwaga, ale nie. Zjedliśmy razem kolację. Wykąpała się pod prysznicem i umyła pięknie włosy, czego w domu robić nie chce. Przytuliła się i usnęła przy "Mikołajku", którego jej i draniowi czytałam na dobranoc.
Nie mam pojęcia, co ją skłoniło do tego, aby u nas zostać. Może chwila odwagi, może sympatia do drania, może fakt, że nas jest dwoje, a może remont we własnym domu. A może wszystko to razem wzięte?
Zastanawiam się, do kiedy będzie chciała u nas zostać. Ustaliłam z przerażoną tą sytuacją znajomą, że pozwolimy jej na tę odrobinę szaleństwa i mini wakacje, które sobie sama zafundowała.

    Miło, cicho, spokojnie spędziliśmy dzisiaj dzień z dwójką dzieci, które lubią się bawić ze sobą i razem tworzą swój mały świat, który my możemy jedynie oglądać, ale już w nim nie uczestniczymy aktywnie. Świat wymyślonych postaci dla potrzeb zabawy, świat dopowiedzeń do bajek, świat planowanych zabaw na jutrzejszy dzień.
Właśnie okryłam dwie istotki kołderkami, dwóm wycałowałam główki i słucham dwóch równomiernych oddechów. I prawdę mówiąc faktycznie żałuję, że drań nie ma rodzeństwa niewiele młodszego od siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz