niedziela, 11 maja 2008

kiedy żona wychodzi z domu wieczorem...

    ... i idzie na spotkanie ze znajomymi... Takimi, których prawie nie zna, poza jedną osobą. Takimi, których znać dobrze powinna, ale dopiero to spotkanie na poznanie pozwoli... Takimi, których on sam widział dawno temu i raz tylko...

    ... co wtedy robi mąż własny i osobisty, który nie widzi żony przed wyjściem z domu, bo sam jeszcze do niego nie wrócił?

Własny i osobisty dzwoni do żony, która jest w drodze na spotkanie i słyszy, że obiad ma w piekarniku a dzieckiem zajmuje się babcia.
Czy mąż mówi wtedy coś? Mówi... Dobrej zabawy  życzy i pyta, czy na taksówkę pieniądze odłożyłam sobie. Mąż nie pyta o moją godzinę powrotu do domu. Mąż żadnej godziny nie sugeruje... Chociaż dzwoni o trzeciej w nocy i zaspanym głosem pyta, czy wszystko w porządku i... idzie spać dalej.

                                        ***

Bawiłam się lepiej, niż byłam w stanie przypuszczać. Wróciłam dużo później, niż bym pomyślała. Wypiłam nieco więcej, niż prawdopodobnie powinnam, ale o wiele za mało, żeby świat i siebie przestać kontrolować i oceniać.
Po powrocie do domu zastałam męża własnego i osobistego śpiącego smacznie i spokojnie. Tak mocno, że nawet mojej obecności w łóżku nie zakodował...

Zaufanie...?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz