- Nienawidzę cię - wykrzyczała mi wczoraj prosto w plecy Ela. A dzisiaj napisała świetny artykuł. I nie wykrzyczała niczego. W takich chwilach zastanawiam się jednak, ile powinno być krzyku w czyichś emocjach, aby nie przesadzić i mieć furtkę, przez którą można wślizgnąć się prawie niepostrzeżenie, a Magda zaparza zieloną herbatę i wytwarza wokół mnie chaos papierzany. W zasadzie wystarczy, że wyciągnie segregator z ZAIKS-em. To przestawia moje myśli na inne tory. Mądrą mam asystentkę.Wiem, że każdy ma swoją rację i każdy ma swój dzień. Wczoraj między innymi ścigałam się z czasem, programem, samochodem i prywatnymi sprawami osoby, z którą robiłam wywiad, ale to bynajmniej nie przytępiło mi umiejętności oceny.
- Dziękuję, że się pani zgodziła. Świadoma jestem, że będę się smażyć w piekle.
- I dobrze.
Tak... Może się i będę smażyć, chociaż miło takie coś powiedzieć, kiedy całą resztę się już ma na taśmie, a kamerzysta chowa cały sprzęt. Są to te drobne chwile, które dają posmak dziennikarstwa większego niż lokalne. Ale chyba jedynie ja i on mamy na razie takie ambicje. Część mojego zespołu pragnie małej stabilizacji i spokojnych nagrań uzgodnionych w szczegółach, a część nie wie jeszcze, czego w ogóle pragnie. Dlatego ja biegam, oni coraz szybciej chodzą i każdy spełnia się w wyznaczonych przez siebie ramach. A to już sukces. Dzisiaj z dziką rozkoszą zagłębiłam się w swoim fotelu, włączyłam prywatną muzykę i zdjęłam pod biurkiem obcasy. Uczucie warte grzechu. Za rzadko w nim ostatnio siadałam. Niestety obecnie niczego już nie odpuszczam, chociaż na pozór ponoć nadal miła jestem. Chyba, że akurat przeczytam kiepski tekst. Być może... klik
Siadaj w nim częściej... bo lubię z Tobą rozmawiać ;-) Aguś, Aguś... czuć i słychać, że jesteś szczęśliwa :-) Cieszę się. Buziale :-***
OdpowiedzUsuńLubię usiąść i znaleźć tu nowy tekst, bo każdy z nich tchnie w moja stronę nadzieję, że i ja któregoś dnia odnajdę siebie, a chciałabym... Pozdrawiam wiosennie
OdpowiedzUsuńMam w glowie takie dwa wyobrazenia Ciebie (nie zeby byly sprzeczne). Pierwsze: przemykasz szybkim krokiem po redakcyjnych korytarzach stukając obcasami (koniecznie!), drugie: sączysz w domu ulubione siedząc w swoim fotelu z książką... Lubię mieć tą świadomość, ze można w życiu złapać balans. Tak na wszelski wypadek wiec powiem: nie trać tego balansu;-)
OdpowiedzUsuńJak zwykle urzekający ten Twój chaos :)
OdpowiedzUsuńŻyjesz pełną piersią. Wyczuwa się tę niesamowitą energię życiową.... Próbuję ją chociaż troszeczkę przejąć od Ciebie. Zaczyna mi jej brakować.
OdpowiedzUsuńniektórzy uważają, że tyrania jest podstawą sukcesu, a niektórych wystarczy po prostu zwyczajnie pogonic tylko;))
OdpowiedzUsuńPozdrowienia Agula!!
Życie w pędzie, a nawet chaos, ma w sobie to coś, ale to coś nie byłoby tym cosiem, gdyby nie perspektywa, możliwość zatrzymania się od czasu do czasu, zanurzenia się w harmonii - natury lub sztuki...
OdpowiedzUsuńCoraz rzadziej kręci mnie pęd, a coraz częściej marzy mi się spokój. Kiedyś było odwrotnie. Niewątpliwie zmiana dokonuje się z wiekiem. Właśnie to sobie uświadomiłam - dzięki Tobie, Agnieszko, dzięki temu wpisowi :)
PS
A może to tylko kwestia zmęczenia? Może jeszcze raz wektor się zmieni?
A czy tego chcę? Nie wiem :)
taaaaa.... stukać obcasikami... wsłuchuję się w ten odgłos kiedy gdzieś zmierzam i mam satysfakcję...
OdpowiedzUsuńBuziaki
Donna
http://mi-sol.blog.onet.pl/
O tak, mieć mądrą asystentkę to bezcenny dar.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że ciężko mi ostatnio nie przesadzić z emocjami. Rozchwiewa mnie brak jednoznacznych komunikatów z drugiej strony: mogą być negatywne, niech tylko będą do mnie, a nie o mnie nie do mnie. Tego nie dzierżę.
Mimo zmęczenia i wrażenia pewnego chaosu to bardzo przyjemne... tak móc realizować swoje pomysły i widzieć pozytywne efekty własnych działań....Myślę, że to jest sensem i solą życia...Kiedyś też byłam w ciągłym biegu...teraz z racji wieku stawiam na większy spokój i kontakt z naturą...Buziaczki Agnieszko:)))
OdpowiedzUsuńZwolnij odrobinę, zachwyć się wiosną, złap słońca trochę, pozdrawiam pogodnie
OdpowiedzUsuńŚwięta, święty czas już tuż
OdpowiedzUsuńwcinaj jajka ale już.
Kiedy zając Cię zaś wzruszy,
daj mu marchew, podrap uszy.
A gdy jajko będzie puste,
daj mu kopa wprost w kapustę.
Niech nie myśli, że jest cwany,
za to Ty miej rok udany.
Donna
No to oby jak najmniej kiepskich tekstów:) A i Świąt jeszcze życzę Radosnych i Zdrowych:)
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Hmmm... Bynajmniej nie w zamiarze mojem było anonimów pisać... Wachmistrz inscribent id...
OdpowiedzUsuń