sobota, 1 stycznia 2011

alfa i omega, czyli o mleczaku

    Draniowi wczoraj wieczorem wypadł pierwszy mleczny ząb. Właściwie to został wypchnięty moim palcem wskazującym prawej ręki. No i się rozczuliłam... Nie dlatego, że drań był przejęty i nie dlatego, że odrobina krwi z ranki pociekła. Nie dlatego również, że ząbek malutki taki. Maleńki. Ja po prostu pamiętam, jak on właśnie jako ten pierwszy wyżynał się boleśnie, drań miał czterdziestostopniową gorączkę i zapiszczał przeraźliwie, kiedy dziąsło pękło, a my podziwialiśmy taką prawie szklaną ryskę w jego buzi. No właśnie... pamiętam. Jakoś tak nagle rozumiałam, że drań to już chłopiec i teraz czekają mnie kolejne zmiany świadczące o jego dorastaniu. I może to właśnie w obliczu tych myśli, skłębionych jakby w jednym obrazie ukrytym gdzieś między zwojami, w pierwszym odruchu miałam ochotę włożyć go z powrotem i udać, że nic się nie zmieniło. To był niesamowity rok. Przyniósł mi wiele doświadczeń, wiele nauczył, zmienił praktycznie wszystko. Chyba nic nie mogło go lepiej przypieczętować niż ów ząbek schowany teraz w pudełeczku na pierścionek.

26 komentarzy:

  1. Szczęśliwe zakończenie , początek radosny .
    Oby Nowy był kolorowy .

    OdpowiedzUsuń
  2. Z Nowym Rokiem nowym krokiem... A raczej nowym ząbkiem :)) Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  3. Airborne, nie ma wyjścia - na pewno będzie jeszcze lepszy! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ninko... no tak właśnie pomyślałam :) bardzo wiele zmian zaszło w tym roku u nas i ten ząbek w ostatni dzień roku był jakby ich przypieczętowaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ..ale w drugim odruchu przyjęłaś zmianę na klatę, bo Ty uwielbiasz zmiany, ruch, się-dzieje, nawet jeśli z początku ta zmiana jest jakby.. hmm, niechciana :)

    OdpowiedzUsuń
  6. normalnie poczułam się Tanyuśka po tej myśli jak rasowa blondynka z dowcipu, która ogląda drugi raz film, bo myśli, że będzie inne zakończenie ;DD

    OdpowiedzUsuń
  7. no no zmiany, ciągłe zmiany, nawet Drań sie do nich przyczynia, a może przede wszystkim On, bo Dzieci tak szybko rosną i dorastają:-))

    OdpowiedzUsuń
  8. A wielkie zmiany przed Tobą :) dopiero teraz będzie się działo :))))))) :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj w Nowym Roczku :)
    I ja pamiętam takie problemy ząbkowania mojej córki :)
    Moje dzieci- rosną w za szybkim tempie :)wszystkie wyższe ode mnie :)
    Pozdrawiam ciepluteńko Ciebie i rodzinkę :)
    Życzę miłego tygodnia :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jutka... upływ czasu najbardziej jednak zauważyć można patrząc na dzieci. Przyczynia się drań, przyczynia. Właściwie wszystkie zmiany z myślą o nim, a on jeszcze z tym ząbkiem wyskoczył... ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. ech Aguś... tak właśnie pomyślałam widząc ten brak ząbka ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. No niestety Morgano... te chwile, kiedy dzieci są malutkie mijają tak szybko. Kiedy są, powszednieją, a potem stają się odległą przeszłością.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nasze życie odmierzają takie właśnie wydarzenia...niby drobne a jednak bardzo ważne a czasem też wzruszające...Warto je przechowywać w swej pamięci.Ja do dziś nie mogę wyjść z zadziwienia, jak to się stało, że moje dzieci tak prędko dorosły...Ściskam Cię Agnieszko:)))

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej Kochana,wspomnienia scalily sie z terazniejszoscia, ale czy na pewno chcialabys powrocic do tych wyrzynajacych sie zabkow? A moze ja źle zrozumialam, bo wspomnienia sa czyms pieknym i nie znaczy ze chcemy cofnac czas. Milo jest wlasnie scalac je z uderzeniami tego teraz. To sa te chwile kiedy wiemy jaka droge przeszlismy, a dziecko jest w stanie nam to zagwarantowac, ze rozpinamy sie nad czasem i stanowimy to Kiedys i to Teraz. I jestesmy w wciaz.... Popisuje na mojezone.bloog.pl Pozdrawiam CIe cieplo.Fabiana

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale wiesz czasem bloog nawala, wiec mam chyba lepszy na blogspot.pl, to samo skopiowalam. Fabiana

    OdpowiedzUsuń
  16. Oj tak Genevieve - wspomnienia budują nas :) Ściskam również :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Fabien... nie, nie chciałabym cofnąć czasu i zabrać teraźniejszość draniowi, po prostu zrozumiałam, że czas tak szybko mknie i on nie jest już dzidzią :) a ja chyba jednak mam powolutku ochotę na drugą dzidzię...

    OdpowiedzUsuń
  18. Cieszę się Fabianko, że piszesz :**

    OdpowiedzUsuń
  19. O, i ja się rozczuliłam...

    OdpowiedzUsuń
  20. Agnieszko!! Trafiłam w końcu tutaj do Ciebie - gdzieś zostawiłaś mi autograf - ale to nie ja, nie mój blog, nie mój adres już od dawna.
    Teraz jestem tutaj: deszczowamia.blogspot.com

    Mia - stara z onetu :*

    OdpowiedzUsuń
  21. Witaj Kochana. Zmieniłam adres bloga z ważnych przyczyn. Proszę zmień sobie w linkach na http://nesiowisko.blog.onet.pl/
    I zapraszam ponownie

    OdpowiedzUsuń
  22. DD... no właśnie... to taka chwila, kiedy nie da się nie :* ale, że i Ty dziewczynko? miło mi :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Stara Mia??? eeeeetam... nie taka stara... ;DDD Fajnie, że mnie znalazłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Zrobione :) jakaś epidemia zapanowała, jak widzę ze zmianami :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Agnieszko - natchnęłaś mnie totalnie i do innych zmian:)
    a na blogspocie się produkuje artystycznie już od jakiegoś czas - od roku :) miło mi, że jesteś :*

    OdpowiedzUsuń
  26. Mia! Ty mnie dziewczynko nie strasz? do jakich ja Cię zmian natchnęłam, hę????

    OdpowiedzUsuń