czwartek, 30 grudnia 2010

krople i kropelki, czyli ubaw w życiu mam albo duży, albo wielki

    Jest przedostatni dzień roku, siedzę jeszcze w pracy, piję rozkoszną herbatkę zieloną z ananasem, czekam na ślubnego i zastanawiam nad tym, co było. A było w tym roku wiele... dobrego, złego, bardzo złego, szczęśliwego, zmian. Jednak każdy rok zaczynam z nadzieją i kończę z nadzieją. Ponoć to matka głupich. Niech i tak będzie. W tych ogłupiałych czasach to właściwie komplement. Wczoraj, wracając z pracy do domu, widziałam trzy wypadki na odcinku zaledwie dwóch kilometrów. Straszne. Ogarnia mnie lekkie przerażenie, ponieważ zima za oknem, a my w każdy weekend stycznia mamy imprezy: w soboty studniówki, w niedziele koncerty. Tę ową trasę przejechać trzeba w dwie strony wzdłuż gęstego lasu po obu stronach drogi. Lubię tutejszy mikroklimat, ale droga jest dzięki niemu prawdziwie wredna. Zaczynam zatem już czarować, aby w styczniu śnieg nie padał w okolicach puszczy, starorzecza i powiatowego. Ponoć używamy jedynie kilku procent możliwości naszego umysłu. Może zatem faktycznie oczarowywanie i zaklinanie rzeczywistości jest w zasięgu ręki, wystarczy jedynie w to uwierzyć? Wierzę. Generalnie w wiele rzeczy wierzę. Od potężnych do całkiem bluźnierczych. Dzisiaj na przykład ten i tamten wykrzyczałam, że wierzę w siebie, we własne możliwości i cenię swoją wartość. Od czasu do czasu muszę niestety to przypominać innym, którzy mają tendencję do spychoterapii stosowanej i załatwiania wielu istotnych spraw na przedwczoraj. A ja lubię zamykać dzień w ramach. Poza ramy mogę wyglądać, owszem. Nawet to lubię. Bardzo. Ale tylko po to, aby coś zaplanować, albo podziwiać niczym ładny pejzaż. Ale wracając do początku, niczym rok, który tak właściwie to przecież nigdy się nie kończy, jak moje dywagacje, nie robię postanowień, nie planuję, nie zamykam. Podziwiam... naszą wytrzymałość, determinację i siłę wyparcia. Ale i tak przecież wszystkiemu nadaje wymiar dopiero perspektywa. Uwielbiam ją. Podobnie jak uwielbiałam egzaminy na studiach. Kwestię głupoty rozważyłam wyżej... Miałam same ustne. Na każdy szłam zestresowana i niecierpliwie czekająca na ten moment, kiedy wyjdę z pokoju z indeksem i kartą, wysoką notą i cudownym uczuciem nagromadzonej adrenaliny i endorfiny, a zapewne i dopaminy. Te momenty, kiedy jeszcze trzymał mnie stres, a już wstępowały zadowolenie i duma z siebie, były bezcenne. Nikt tego nie mógł zrozumieć. Po studiach miałam jeszcze kilka takich momentów. Może kilkanaście. I nigdy nikt nie wiedział, o co chodzi. Czułam się zapewne jak Pilot z Małego Księcia, kiedy nikt nie rozumiał jego rysunków. Perspektywa daje bowiem mieszaninę oczekiwania na zrealizowanie planów i możliwość oceny tych już zrealizowanych, a jednocześnie niepewność i ogromne chcenie. Nie chęć. Ano właśnie... nowy rok będzie wspaniały. Nawet jeśli będzie się chwiał chwilami, będzie cudowny. Czy już pisałam, że ja bardzo lubię żyć? W sumie to najlepsze, co może się przytrafić człowiekowi. Zwłaszcza wyznającemu ilinx. klik
(klik)

16 komentarzy:

  1. Och Agnieszko! Tak.
    "Niech żyje bal, bo to życie, to bal jest nad bale.
    Niech żyje bal, drugi raz nie zaproszą nas wcale
    Orkiestra gra jeszcze tańczą jeszcze tańczą i drzwi są otwarte.
    Dzień warty jest dnia,a to życie zachodu jest warte."

    OdpowiedzUsuń
  2. W takim razie Sąsiadko, niech Ci w przyszłym roku nigdy nie zabraknie nadziei :-))

    PS. Aha... i niech zima sobie pójdzie już precz ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aguś, niech ten kolejny rok przyniesie Ci wiele dobrego i pozytywnego zadziwienia ;-))
    Ps. Świata były w powiatowym z Mamą Darka... Sylwester w innym powiatowym z moimi Rodzicami, braciszkiem i spółką ;-))
    Ps.2. I jak herbatka smakuje?
    Buziakuję :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniałego Nowego Roku Agnieszko!!! Życzę Ci, aby wszystkie drogi otwierały się przed Tobą i abyś zawsze szczęśliwie dotarła do celu:))) Uściski:-)genevieve

    OdpowiedzUsuń
  5. Noworoczne uściski od wrr, pani niteczki ... ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Trafiłam tu przez blog Virginii i jeśli pozwolisz będę od czasu do czasu zaglądać.

    Nadzieja to coś cudownego - coś czego mocno mi brakuje i co podziwiam. Spełnienia wszystkich Twoich nadziei życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. DoDa? Piękne! Życie jest piękne. I wiesz tak samo jak ja :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Sąsiedzie... muszę się z Tobą zgodzić w kwestii zimy :) Wspaniałości w nowym roku :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Asiu!! spełnienia wszystkich życzeń, jakie usłyszeliście.
    Herbatka przepyszna :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Genevieve dziewczynko dziękuję Ci i życzę wszystkiego co dobre, ciepłych myśli i wielu marzeń. Stajesz się dobrym duszkiem moich blogów - zawsze masz dl mnie tak ciepłe słowa. Dziękuję!! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Joluś!!! ściskam :) na wieczór szykuj herbatkę - wpadam na długachną wizytę ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Sukienko... masz rację - nadzieja to potęga. Warto ją mieć przy sobie. Miło mi,że do mnie trafiłaś w tym blogowym światku :) Życzę Ci dobrych decyzji w tym roku :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak, życie jest piękne! Niezależnie od wszystkiego i już.
    A wiesz, że i ja lubiłam egzaminy. Ustne zwłaszcza, co teraz zakrawa na dewiację jakąś, bo większość moich dziatek pisemne woli, bo pisemne oznaczają możność pokombinowania, nie czaruję się. Mnie zaś ustne w ogóle nie stresowały, znaczy sam egzamin, bo przed, w oczekiwaniu na wejście, i po, w oczekiwaniu na wynik, gadać zaś mogłam bez końca. Może dlatego, że, chełpliwie powiem, zwykle wiedziałam o czym :)
    Najciekawszego w nowym, Aguśka!

    OdpowiedzUsuń
  14. hihihihihihiiiii no to już wiem, czemu mi się z Tobą dobrze gada - obie mamy gadane ;))) ustne polegały na przedstawieniu konkretnych wiadomości i zaprezentowaniu ich w jakiś sposób, a tu wkraczało krasomówstwo i osobowość ;))) Ta ostatia ocywiście u nas jest niebanalna, prawda??? ;))))

    OdpowiedzUsuń
  15. Przecież chyba NIKT nie ma co do tego wątpliwości, Aguśka! A jeśli ma, to znajdzie się sposób na ucieszenie tego Nikta ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. hahhahahahhahahahaai już temu niktowi współczuję ;))

    OdpowiedzUsuń