sobota, 3 stycznia 2009
telewizja nocą i pani
Noworoczny wieczór pani postanowiła spędzić pod pierzynką przed telewizorem i ze ślubnym obok. A tak. Na godzinę 20 była zatem pani naszykowana i wygodnie usadowiona z wielką poduchą i dwoma mniejszymi pod plecami, opartymi o ścianę, z kremem do rąk i ulubionym, które to już ślubny naszykował. Powiedzmy, że było co oglądać, ale dodajmy również, że nie było aż tak najgorzej. No na tyle dobrze nawet, że wczoraj pani powtórkę z rozrywki chciała. Niestety... się nie udało. Jakoś pani się nie wyrobiła, potem ślubny film włączył, ale nie w telewizji, który panią zainteresował, a potem jak już pani się w łóżeczku ułożyła i włączyła sypialniany telewizor, to okazało się, że nie ma nic kompletnie poza Nostradamusem i gołymi paniami. Nostradamusa pani widziała już dwa razy, a gołych pań oglądać pani nie musi, bo jakby to powiedzieć... nihil novi, więc się nudnawo zrobiło, aż wreszcie zdesperowany ślubny, który równie żądny czegoś zakrawającego na sensację, tudzież thiller był, oddał mi pilota twierdząc, że może ja mam więcej szczęścia i coś godnego uwagi znajdę. No jak już mi pilota oddał, a zdarza się to rzadko prawdziwie, to czemu sobie nie popykać? Niech zobaczy jak to jest patrzeć w ekran, na którym co dwie sekundy jest inna stacja telewizyjna. No ale znowu ile to pykać pilotem bez sensu można? Postanowiła więc pani policzyć te programy z paniami. No i liczyła pani i liczyła, coraz to większą sumę uzyskując aż wreszcie trafiła pani na stację niemiecką z wiadomościami i się na niej skupiła. Ślubny natomiast wzrokiem skupił się na mnie, bo języka niemieckiego nie zna co prawda, ale mnie zna na tyle, żeby wiedzieć, że skoro wiadomości krajowe obchodzą mnie niepoprawnie mało, to nie ma możliwości, aby wiadomości dotyczące kraju za naszą granicą zachodnią aż tak mnie zainteresowały. Patrzył więc i patrzył zaniepokojony coraz bardziej i wreszcie odważył się zapytać. No ja nie wiem... ponoć on mnie zna. A skoro zna, to po co pyta? Toż ślubny nie mógł się domyśleć, że pani obciąć włosy planuje, a dziennikarka ładną fryzurkę miała? No i już zupełnie nie rozumiem, dlaczego po owym wyjaśnieniu zabrał mi pilota twierdząc, że z pilotem w ręku jestem niebezpieczna. Toż ja jak najbardziej bezpieczna jestem i opanowana, tylko właśnie odkryłam w sobie zdolność oglądania telewizji...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz