wtorek, 14 grudnia 2010
padam
Boli mnie każdy mięsień nóg i przedramion. Bolą mnie nawet mięśnie policzków. Dłonie, nadgarstek i przedramię nie odstają od reguły i bolą również. Na równi z powiekami. Padam na pyszczydło. Tylko takie uśmiechnięte. A jeszcze nie tak dawno twierdziłam, że nie lubię kamery i za żadne skarby świata przed nią nie stanę. A jednak. Albo ta mi wyjątkowo pasuje. Czarna. Ma czerwone światełko. Więcej o niej nie wiem. Wiem jednak, że ją polubiłam. Potrafię mówić do niej, ale i tak, jakby jej wcale nie było. Tylko mikrofon jest ciężki bardzo. Zwłaszcza, gdy muszę trzymać rękę wyciągniętą przez kilka minut. Zakres moich obowiązków powiększył się. Z przygotowania programu weszłam w kompetencje uczestnictwa przy nagrywaniu. Z kontrolowania wiadomości, przeszłam również w ich czytanie dwa razy w tygodniu. Z pisania na bieżąco weszłam w zakres przygotowywania cyklu, co mi odpowiada najbardziej. A do tego korekta ostatnia wszystkiego i odpowiedzialność za - uwaga: moją redakcję. Ciekawe jest to wszystko dla mnie i nowe. Tyle, że wieczorami padam zanim pomyślę o czymkolwiek.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dziewczyno ile zmian!!! Jestem pod wrażeniem, rozwijasz się i wierzę, że mimo zmęczenia jesteś szczęśliwa. Wiadomości, redakcja, korekta... to brzmi jak bajka zmontowana z marzeń. Przynajmniej moich. Twoich zapewne też skoro tam się znalazłaś :). Powodzenia!!!
OdpowiedzUsuńRozwijam się Virginio, to prawda. Miałam robić korektę i pisać o kulturze. Potem się zaczęło dodawać jakoś samo tak, bo okazało się, że mam dobry głos i jestem odporna na stres. Brzmi jak bajka - przyznam spoglądając z boku. Faktycznie to wstawanie o 4.30 i od siódmej jazda bez trzymanki, żeby zdążyć :) Problem polega na tym, że ja nie mam hamulca... Podoba mi się. Chociaż zawsze myślałam, że praca dziennikarza wygląda inaczej. Dzięki ;**
OdpowiedzUsuńNo to zaraz sławna będziesz :-)) Tylko nie rozpędzaj się za bardzo bo Dranisko będzie Cię w telewizorku oglądać i kto mu upiecze chleb, który będzie jadł jak ciasto?
OdpowiedzUsuńPs. A tak w ogóle to ja za Tobą nie nadążam, mam zaległości w wiadomościach ;-))
Wiesz co? Ja już za Tobą nie nadążam Sąsiadko... Jak znowu redakcja, jaka kamera? Oj, będziemy mieli do pogadania wkrótce, niech no tylko Asia przyjedzie ;-))
OdpowiedzUsuńDranisko mnie oglądać nie będzie, bo mu nie pokażę na wszelki wypadek ;) Ja Asiu też nie nadążam za sobą... Zaległości już uzupełniłam mailem :)
OdpowiedzUsuńSąsiedzie... no ja zupełnie nie wiem, czemu Ci Asia nowinek przedostatnich nie przekazała :)
OdpowiedzUsuńKobieto! Wez sie zglos do jakichs najblizszych fizykow... toz oni do dzis wierza, ze predkosci swiatla przekroczyc sie nie da, a ty sie rozwijasz z predkoscia co najmniej dwa razy wieksza:) Pozdrawiam serdecznie i zycze duzo energii:)
OdpowiedzUsuńZielona dziewczynko... wskaż mi jakiś to się zgłoszę. Ale jak mi powiedzą, że przy barierze powinnam ciężar zwiększyć to im nawymyślam... Buziak :)
OdpowiedzUsuńPS. Rozwijam się, ale to tylko tak brzmi efekciarsko. Faktycznie to jeden wielki kocioł, ściganie się z czasem i błędami, walka z poglądami politycznymi i atmosfera budżetówki, bo mój wydział (a w nim redakcja) w urzędzie :)
najważniejsze Aguś, ze lubisz tę pracę coraz bardziej i o to chodzi, super:-))
OdpowiedzUsuńgdybym ja teraz tak szalała, to bym sapała jak ta weglowa lokomotywa, co na mojej trasie jeszcze czasami po torach chadza;))
OdpowiedzUsuńNiemniej nie ukrywa, że to chciałam zawsze robic. W radiu!
Jaaa, ja nie wiedziałam że się tyle dzieje, ja mam chyba spooorooo zaległości :)
OdpowiedzUsuńNo cóż Agnieszko, "rozwijanie się" to zawsze brzmi efekciarsko - zwłaszcza dla tych, którzy akurat tylko na efekty patrzą... gorzej byłoby mieć kocioł (byc w kotle;p) ale bez tego efekciarskiego posmaku:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię Agnieszko- taką kobietę z pasją :) wszystko, co robisz jest perfekcyjne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i życzę dalszych sukcesów :)
~ padasz na twarz Agnieszko ale za to uśmiechniętą. Zmiany jakie zaszły w Twoim życiu okazują się być spore i bardzo satysfakcjonujące jak widzę.Tak trzymaj !. Własna redakcja...no no :-). Gratuluję ! I pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńOj tam Aguś... raz możesz Draniowi pokazać, niech wie, że kamera mamę lubi ;-)))
OdpowiedzUsuńPs. Jakoś dziś przeżyłam... jeszcze jutro taki maraton, a piątek i poniedziałek to już spokojna praca... jest szansa, że żółtych papierów się nie dorobię ;-))
Ty to jesteś fajna babka ;o))
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, że ci obowiązków dodają, skoro tak świetnie sobie z nimi radzisz.
A gdziez to mogę cie zobaczyć przed tą kamerą? ;o))
Koniecznie musisz mnie pozdrowić na antenie - hahahahaha
Żartowałam, rzecz jasna ;o)))
Buziak
Wspaniale Agnieszko! Widzę, że się pięknie realizujesz w nowej pracy. Na pewno nie możesz powiedzieć, że jest nudna i jednostajna, choć z drugiej strony, jak widać dość wyczerpująca...Czasem więc zrób sobie przerwę, aby zregenerować organizm:))) Pozdrawiam serdecznie:-)genevieve
OdpowiedzUsuńRany, od samego czytania Ciebie na pyszvczydło padam. Mniej uśmiechnięte. Ale Ty wiesz, że ja zimą nie funkcjonuję. Semestr u nas zamknął się wczoraj, wczoraj też mi myśli przymarzły do czaszki. Co za wyczucie czasu, nie?
OdpowiedzUsuńTo prawda Jutka :) świat postawiłam na głowie, więc lepiej ją lubić :)
OdpowiedzUsuńPrzekoro!! Wy dziewczynki to teraz leżcie i nawet nie myślcie :)
OdpowiedzUsuńNo ba!! masz :)) bo dzieje się sporo od końcapaździernika :)
OdpowiedzUsuńMasz zielona dziewczynko rację :) Chociaż praca w redakcji przy dużym wydziale (tylko w którym według początkowych ustaleń miałam być) obejmującej telewizję regionalną i biuletyn to faktycznie kocioł :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Morgano... chociaż wiesz... tak pasja to nie zawsze jest pozytywna, jak się popatrzy na tych, co jej poświęcili życie. Dlatego uważam, żeby jednak zostawiać margines dla siebie. Czasem jednak się nie da...
OdpowiedzUsuńWiesz Asiu... drań jest tak przyzwyczajony do moich działań, że nie wzbudza to w nim żadnych emocji :) W tym tygodniu możecie na tej samej stronie obejrzeć dwa moje reportaże :) Zwłaszcza z tego dłuższego jestem dumna. Gazetkę w tym samym miejscu znaleźć możesz :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, że już odpoczywasz? Martwię się o Twoją podróż, kiedy słyszę, jak długo ludzie jadą pociągiem...
Kantadesko :) pewnie, że jestem ;DDD zobaczyć mnie przelotnie możesz, możesz mnie usłyszeć, możesz mnie przeczytać, ale przede wszystkim możesz obejrzeć moje reportaże :) Namiary wyślę mailem :)
OdpowiedzUsuńOj wiem Genevieve, wiem dziewczynko... Staram się odpoczywać w każdej możliwej do tego chwili. Wszystkie wolne minutki poświęcam też draniowi, traktując je jak odpoczynek. Lubię się wciągać w pracę, nie lubię robić minimum, a to angażuje. Efekty jednak są dla mnie cenne a uznanie ważne. Zaplanowalam sobie swoją ścieżkę zawodową i aż sama się dziwię, że tak szybko mogę odhaczać kolejne jej punkty.
OdpowiedzUsuńTanyuśka!!! jak o Tobie myślę, to odpoczywam :) Ty kobieto w poprzednim wcieleniu musialaś być leniwcem, albo niedźwiedziem ;DDD
OdpowiedzUsuńWłasna, ale nazwa podchwytliwa ogromnie ;)))) własnogłośnie i własnopomyslowo bowiem muszę ją ogarniać...
OdpowiedzUsuńAguś, jeszcze nie odpoczywam... juto jeszcze pracuję, a we wtorek muszę wpaść do firmy i zawieźć papiery... potem kosmetyczka, fryzjer i pakowanie. Wyjeżdżam w środę tuż po 7 rano i liczę na to, że jednak dojadę w miarę punktualnie. Z Piły mam bezpośredni do Warszawy, a ze stolicy to do wieczora się wydostanę ;-))
OdpowiedzUsuńZaraz sobie pooglądam te reportaże :-)))
Asiu!!! to się zdzwonimy w środę, ponieważ,jeśli nie zasypie nas, będziemy jechać ze ślubnym do stolicy. Ma wigilię firmową, a ja godziny do odebrania. Pojedziemy po 12, jeśli będzie droga przejezdna. Możemy zatem się spotkać w stolicy. Chyba, że wcześniej śmigniesz :)
OdpowiedzUsuńJeśli mój super szybki pociąg TLK dojedzie zgodnie z planem to jakoś po 13:00 mam pociąg do powiatowego...
OdpowiedzUsuńTo może z nami przyjedziesz? Mam od 22-go urlop, więc do stolicy pojedziemy ok. 10 :) A co za tym idzie: wyśpię się, posprzątam, naszykuję itd. itp :)
OdpowiedzUsuńLeniwcem, Aguś, leniwcem zdecydowanie. Dziś oglądaliśmy takiego w telewizji i Duński od razu powiedział, że "o, patrz, ty w tv" ;)
OdpowiedzUsuńhalo Gratuulacje ! dawaj namiary na mailu oki? Bardzo się ciesze Aga BARDZO ! Teraz mnie rozumiesz ze kamera niczym kochanek?
OdpowiedzUsuńmaczka pozdrawia
Duński to Cię rozpozna wszędzie ;DDDD
OdpowiedzUsuńA wiesz Maczuś, ze pisząc tę notkę pomyślałam o Tobie i Twoich reakcjach na kamerę? :*
OdpowiedzUsuń