wtorek, 14 grudnia 2010

pryzmat tuż przed jasełkami

    Właśnie wyszłam z wanny wypełnionej po brzegi wodą, olejkami, kuleczkami i solą. Prawdopodobnie można to wszystko łączyć. Nie sprawdziłam co prawda w informacjach na opakowaniu, ale weszłam, wyszłam, mam skórę, nie mam reakcji uczuleniowej, znaczy można. W kubku obok mnie stoi kakao i pachnie. Wiadomości w tv mnie kompletnie nie interesują. Ślubnego jak najbardziej. Próbuję skupić się na "Jan Santeuil" Prousta, ale dzisiejszą normę stron przeczytanych wyrobiłam chyba z nawiązką.
Byłam ostatnio u okulisty. Zabawne, że zamiast powiedzieć, że nie wiem, jaka to litera, wysilałam wzrok, aby ją dojrzeć. Nonsens oczywisty, który jednak zauważyłam dopiero po wyjściu z gabinetu.
- A wiecie co?? - drań od progu postanowił sprzedać nam najświeższe wiadomości z przedszkola - Nie było dzisiaj Marii i był sam Józef i będzie tak, jakby to on urodził Jezuska.
Aż żałuję, że jutrzejsze jasełka w przedszkolu będę oglądać z nagrania kamerą. Zapowiadają się intrygująco. Intrygujące jest również to, że drań chętnie angażuje się w przedstawienia teatralne. Śmieszne natomiast, że ostatnio świat widzę głównie przez pryzmat kamery.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz