Przyszedł do mnie dzisiaj uczeń na korepetycje. Pełen wiary w swoją wiedzę. Maturzysta. Dumny, głośny, przebojowy. Zbuntowany. Wiedzę swoją przyszedł potwierdzić, bo rodzice nakazali.
Wiedzę... hm... dobrze, że wiara jego w wiedzy posiadanie tak wielka! Tyle jego, ponieważ z błędu o jej rzekomym wielkim zasobie wyprowadzić młodego nie zdołałam. Nasza rozmowa wyglądała mniej więcej tak: klik i on osobiście jest z niej dumny.
Ciekawa jestem ciągu dalszego, ponieważ i w jego rodzicach wiara wielka... Ich argumenty wyglądały bowiem mniej więcej tak: klik...
I to się nazywa wierzyć w siebie i swoje dziecko!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz