Skończyłam moi mili pisanie!!. Papierologii pisanie oczywiście. Papierologię skończyłam. Wszystko inne trwa. Bez zmian. Chociaż z lekkimi zawirowaniami. Taaa... Wiruje nawet aż miło chwilami. Pani w miesiącu wrześniu monotematyczna stała się i... wcale nie jest mi wstyd. Podłota już tego wszystkiego, co mu piszę, znieść chyba nie mógł i wziął się na mnie obraził, a w każdym razie podłotowato drażnił się, że się obraża. Magiczna natomiast wyszła za mąż i nie wróciła do tej pory.
A ja... biegam. Obcasami stukam. Ledwo na zakrętach wyrabiam. Od przyszłego tygodnia ogłaszam zwolnienie obrotów. Chociaż tak naprawdę, to dobrze mi z tym tempem, bo dzięki niemu czuję życie nie tylko obok siebie. Bardzo dobrze mi. Nie wiem, jak mogłam z tego rytmu się wytrącić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz