Pani jest dobrze. Tak po prostu i obrzydliwie słodko dobrze. Nieprzyzwoicie tak. I pani tego ukrywać wcale nie zamierza. Odzyskałam spokój. Odzyskałam pracę, którą uwielbiam. Odzyskałam męża mojego własnego i osobistego. Odzyskałam więcej, niż myślałam, że odzyskać się uda.
I odzyskałam chęć nierobienia planów na najbliższe sto lat. Chcę zatrzymać się w tych chwilach obecnych i tak po prostu obrzydliwie słodko w nich trwać.
Nie potrafię wykroczyć jednak i tutaj poza pewien krąg intymności naszej. A może powinnam zacząć tę granice przekraczać? Może powinnam, bo dzięki temu sama lepiej wszystko zrozumiem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz