"Do knajpy wchodzi facet ze strusiem, zamawia u kelnera setę i przepojkę.
- Płaci pan 5 złotych i 30 groszy - mówi kelner.
Facet sięga do kieszeni i wyjmuje dokładnie 5,30. Następnego dnia sytuacja się powtarza tylko rachunek za zamówione potrawy wynosi 17,60. Gość znowu sięga do kieszeni i daje kelnerowi odliczoną sumę.
- Jak pan to robi - pyta kelner - że zawsze wyciąga pan tyle ile wynosi rachunek ?
- Aj panie - odpowiada gość - złowiłem złotą rybkę i ta przyrzekła mi spełnić dwa życzenia, więc poprosiłem, żebym zawsze miał w kieszeni tyle pieniędzy ile mi potrzeba i teraz czy kupuję Mercedesa czy zapałki zawsze mam odpowiednią ilość szmalu.
- Ale super sprawa - woła kelner zachwycony - a jakie miał pan drugie życzenie?
Facet spogląda smętnie na strusia i mówi :
- Chciałem, żeby wszędzie towarzyszyła mi dupa z długimi nogami..."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz