niedziela, 21 września 2008

o wrześniu i o mnie

    Rozkołysałam się i ślubem magicznej i weselem i wrześniem w ogóle tak. Nietypowy taki on. I ja jakaś taka nietypowa w nim. Piece w domu u mnie od tygodnia huczą, buczą, pachną gliniano i dają ciepło absolutne. Lubię przy nich w nocy spać i czuć ciepło, które aż za duże, ale zimą jedynie takie akceptowalne. I lubię czuć też wtedy taki chłodny i szorstki dotyk prześcieradła i ciepło ślubnego obok też lubię czuć.
I chociaż przez ten wrzesień jakoś jest mniej tutaj mniej, to obcasów ogrom i szali i  w ogóle nagle więcej we mnie barw. I słów.
klik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz