Dom uśpiony taki wokół mnie... Drań przez sen posapuje, koty niczym dwa kłębuszki na fotelu, ciepłe światło lamp bocznych i tylko niekiedy jakieś ciche dźwięki z daleka, spoza kręgu domu mojego, uśpionego takiego...
A ja siedzę na podłodze z podkulonymi nogami, sączę winko ulubione, kreślę palcem zarys idealnego kształtu na szkle i zatapiam się w... klik i jest mi dobrze tak bardzo, ogromnie... I ten wokół mnie spokój i blues...
... i mąż... wreszcie też...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz