Uff... uszło ze mnie całe powietrze. Razem z tymi nerwami moimi chyba wyszło. W dodatku jakoś tak i limfa sama z siebie się zaczęła zachowywać, jak powinna i jestem... jestem jakaś lżejsza i spokojniejsza i wyraźnie toksyn pozbawiona.
Nie mam ochoty na kawę. Nie mam w zasadzie ochoty na nic zupełnie poza herbatą zieloną z opuncją figową i na ananasa.
Herbatkę popijam, a na ananasa patrzę, bo jak tylko jeść zaczynam, to i na niego też ochota mi przechodzi...
I śmiać mi się chce, bo znowu jest piątek i znowu jakoś tak zbyt szybko... Ale dobrze, że już jest ten piątek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz