Siedzę sobie wczoraj niczego nie przeczuwając, a tu miga mi w prawym dolnym rogu chmurka od nieznajomego. Takie lubię najbardziej... Zazwyczaj spamem pachną. A tu okazuje się, że nie spam... W dodatku pisząca mówi mi, że moje powiatowe, to jej powiatowe. No nie! Toż to niby możliwe, a jednak nieprawdopodobne. A nieznajoma funduje mi kolejną dawkę emocji i pisze do mnie "pani" po czym oświadcza, że ma wrażenie, iż się znamy z zamierzchłego dzieciństwa. No... i jak tu nie zaniemówić?
Zaniemówiłam zatem... no tak prawie, ale jednak.
A tu argument kolejny, że blog od początku samego przeczytany i wyjścia nie mam za bardzo, żebym ja nie była mną... No i okazało się, iż faktycznie - ja to ja, a nieznajoma, to znajoma i to faktycznie z zamierzchłego dzieciństwa. Lubię takie niespodzianki.
Okazuje się jednak, że mimo naszego dorastania, kształtowania siebie, charakteru, światopoglądu, mimo wpływu otoczenia i doświadczenia życiowego... mimo tego wszystkiego jesteśmy tacy, jak w dzieciństwie i nie jesteśmy w stanie zmienić tego, co w nas tkwi w postaci najczystszej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz