Hm... Robi awanturę. Wścieka się. Martwi? Zastanawia nad sobą i światem. Pije dużo kawy. Wyżala przyjaciółkom? Robi bardzo dużo rzeczy mniej lub bardziej głupich, ale to potrafi ocenić z perspektywy czasu dopiero. A rzeczy owe zależą od jej charakteru, temperamentu, możliwości i stopnia rozwścieczenia. Niezależnie jednak od osobowości, chyba każda wpada wcześniej, czy później na pomysł, aby ślubnego najzwyczajniej w świecie zrujnować finansowo. W mniejszym lub większym stopniu, ale jednak...
Nie zrobiłam awantury. Nie powiedziałam ani jednego słowa. Nie wściekam się, nie tłukę talerzy, nie zastanawiam nad światem. Odstawiłam kawę. Oszczędziłam przyjaciółki.
Wybrałam się za to dzisiaj na masaż. ayurvedyjski, który mi nieco temperament wyciszył. Z gabinetu kosmetycznego zaś pognałam do sklepu z bielizną i sprawiłam sobie prezentów kilka.
Drań został właśnie odprowadzony do dziadków, ja sączę ulubione wino, czekam na ślubnego i słucham... klik
Od teraz ogłaszam strajk włoski - wszystko będę robiła skrupulatnie i osobiście.
Po kolacji natomiast obejrzymy "Metroland"...
... ten masaż faktycznie potrafi zdziałać cuda...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz