Kocham słońce. Niezależnie od pory roku. Słońce jest mi do życia potrzebne. Latem uwielbiam upał - im goręcej, tym lepiej, im duszniej - tym piękniej. Jesienią lubię światło na liściach się kładące i spacer w słońcu słabnącym. Wiosną cieszą mnie pierwsze promienie, bo wiem, że niedługo w nieprzyzwoite ciepło się zmienią. A zimą? A zimą uwielbiam słońce i mróz. I śnieg, ale jedynie jak pada. Takiego na ulicy leżącego nie lubię...
Dzisiaj pogoda moja była. Pogoda taka, że aż chce się iść. Przed siebie, gdzieś, byle iść. I nieważne, że mróz oddech do płuc cofa i nos o swoim istnieniu przypomina. Powietrze rześkie i przejrzyste, i odpocząć pozwala. I tak wolnym krokiem po prostu sobie iść.
PS. Dwulatek najwyraźniej lubi to co ja...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz