Dzisiaj dzień upłynął mi pod znakiem pracy nad opasłym tekstem. Praca, która lubię najbardziej: ja i słowo, słowo i moja myśl o nim.
Były dwulatek w tym czasie świetnie sobie poradził w pokoju zabaw. Nie płakał, nawet nie pytał o mnie przez godzin kilka. A to pozwoliło mi na złapanie jeszcze chwili relaksu w kawiarence przy filiżance ulubionej kawy i "Słońcu Toskanii".
Wróciliśmy niedawno. Tak właśnie ten tydzień będzie wyglądał...
A teraz odpoczynek, dzbanek zielonej herbaty, chwila odpoczynku, przegląd zdjęć, muzyka jeszcze prawie sobotnia i... klik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz