niedziela, 20 lipca 2008
bez przekonania
Właśnie skasowałam trzeci początek postu. Nie wiem, co chcę napisać. Chociaż... właściwie to ja doskonale wiem, co chcę napisać, ale nie mam żadnej koncepcji, jak to w słowa ubrać. Zwięźle zrobić się tego nie da... A może wystarczy, jeśli napiszę, że od dzisiaj zaczynają się znowu moje wieczory z laptopem oraz dnie z książką, komunikatorem i telefonem? Można bowiem powiedzieć, że właśnie dobiegły końca nasze mini wakacje, bogate w zmiany i decyzje spektakularne. I jakoś nie chce mi się jutro do starego rytmu dnia wracać... Bardzo. Pani odpoczęła i zrelaksowała się. Czuję również, że jakby i dowcip pani i cynizm się stępiły. A może jeszcze na wakacjach są? Chociaż dzisiaj już pani dokładnie przejrzała pudełka z butami na wysokich obcasach i wskoczyła w sukienkę cienką, więc może przystosowuję się do warunków szybciej, niż mi się wydaje...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz