środa, 2 lipca 2008

pani...

    ... dzisiaj wzbudziła sensację na placu zabaw.
Pani dzisiaj mianowicie zaraz po wejściu na plac zabaw postanowiła zdjąć z nóg swoje klapki japonki. Na owym bowiem przybytku uciech dla dzieci nie ma ani jednej kępki trawy, a na cały teren wysypany jest jasny piasek. Normalnie plaża...
Pani zatem zdjęła klapki, schowała je do plecaka i chodziła boso.
I chyba to ta nagość stóp w taki nastrój cudowny panią wprawiła i w chęć do zabawy, że w końcu pani siadła razem z draniem w ogromnej piaskownicy i kopałam z nim doły, robiłam babki, budowałam zamek. Dopiero po jakiś dwóch godzinach pani się zorientowała, że mam ze sobą pisma dla czarownic udomowionych i nawet spisu treści w nich nie zobaczyłam. Co więcej... Te pisma wcale mnie nie obeszły i bawiłam się dalej.

A może to nie tyle nagość stóp, ale sprawa masażu jakim one się na tym piasku poddały...?

I nawet tylko dwie sprawy mnie dzisiaj zdziwiły - matki histerycznie krzyczące na dzieci oraz to, że po powrocie do domu nogi miałam w stanie idealnej czystości, natomiast piasek dosłownie wszędzie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz