czwartek, 7 sierpnia 2008

męski punkt widzenia problemu natury kociej

ja: dzień dobry, ja dzwonię w sprawie sterylizacji kotki
weterynarz1: a ile waży i w jakim wieku jest ta dziewczyna?
ja: młoda, drobna, trzyma linię
weterynarz1: to może szkoda łamać serca kotom?

                    *
ja: dzwonię w sprawie sterylizacji kotki
weterynarz2 (po pytaniach podstawowych): to może zacznijmy od zastrzyku hormonalnego, bo słyszę, że pani nie zdecydowana jednak taka...

                    *

ślubny: jak to zostawiasz kota i po kilku godzinach, albo następnego dnia odbierasz? Nie zostawię swojego (*do tej pory koty były moje) kota! A w ogóle to musimy jeszcze raz wszystkie za i przeciw przeanalizować...

                   *
drań: a dlaczego buziaćka ma mieć operaćję?
ja: bo się męczy i chce mieć dzidziusie
drań: a dlaczego nie może mieć małych dzidziusiów?
ja: a co zrobimy z np. 5 małymi kotkami?
drań (głaszcząc kota): nie moźeś buźaćku mieć małych dzidziusiów i się uśpokuj, bo mama źlobi ci operaćję
...
drań (po dwóch godzinach): mamusiuuuuuu... ja juś wiem, co my ślobimy z małymi dzidziusiami biziaćki - będziemy im dawać jeść!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz