piątek, 1 sierpnia 2008

pomiędzy

    A dzisiejszy dzień kończę lampką ulubionego, przy cichej muzyczce i rozmowie, w której słowa wypowiadane są niemalże szeptem.
Zupełnie jakbym zawisła pomiędzy wymiarami.
Pyszne to moje czerwone... i cierpkie bardzo, leciutko szczypiące w czubek języka i pozostawiające gorycz na jego środku. Idealnie przełamujące niepokornie słodki smak zielonych winogron.
Nie popełniłam dzisiaj żadnych gaf, nie przewróciłam naszego prywatnego świata do góry nogami, nie zaszły u nas żadne zmiany spektakularne, których byłabym moderatorem. Było cicho i spokojnie. Jak nie u mnie... od dawna. Nawet muzyka taka z dawien dawna pojawiła się nagle, nie wiem skąd i dlaczego.
A w tej rozmowie najpiękniejsze, że ona wcale nie przeszkadza mi w lekturze "Japońskiego wachlarza" - tej natomiast wcale nie zagłusza muzyka... klik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz