piątek, 2 lutego 2007

ajurweda, joga, czarna magia...

    Pogoda należy to takich, które wpływają bardzo niekorzystnie na moje samopoczucie. A to wpływa na otoczenie z konsekwencjami, które ja niestety ponoszę... No coż... Ciśnienia nikt nie zmieni, a i chmur nie przegoni kijem... Piję herbatki ulubione z jaśminem na przyklad i staram się myśleć pozytywnie. Ale bliskie kontakty na komunikatorze z koleżankami, wieści z gazet i telewizji optymizm ciut osłabiają.
Ze względu na powyższe, jak wyszłam dzisiaj z dwulatkiem po zakupy i na spacer, przyszedł mi do głowy plan niczym z piekła rodem. Wydawałoby się, że społeczeństwo oświecone i w ruchach new age zorientowane, propagujące zdrową żywność i medycynę naturalną, a tu cudem stosu uniknęłam... A dlaczego? A dlatego, że mężusia postanowiłam na masaż ajurwedyjski naciągnąć. No bo to masaż relaksacyjny z olejami różnej treści i ziołami tkimiż. Żonka zrelaksowana poprawi wibracje w otoczeniu, to wszystkim lepiej będzie. No i tu się zacząć powinna moja historia... Weszłam do pięknego salonu, który pełen zakres uslug oferuje. Panie najpierw zapytały o co pytam, potem jeszcze raz co takiego chcę, a potem buchnely śmiechem, nie czekając nawet aż wyjdę. Aż się poczułam jak idiotka. Nic - pomyślalam - sprawdzę dalej. Dalej było podobnie niestety. Z relaksu nici, ale humor mi się poprawił. Mam nadzieję, że kiedyś dotrze do tych kobietek owa tajemnicza nazwa i się poczują dziwnie nieco... Nie żebym podła byla, ale śmiać się nie wypadało.
No ale czemu mnie to wzrusza? Przcież już sprawę z jogą przerobiłam... Nie mogłam nigdzie dostać żadnej informacji, gdzie można się na ćwiczenia zapisać, bo każdy patrzył na mnie z podejrzeniem i węszył czarne kręgi sekty. Ale! Taki urok miasteczek małych!
Jogę znalazlam - zawiązal się ów krąg tajemny i spotykaliśmy się w osób osiem i czyniliśmy dziwne pozy, prostując mięśnie i wyciszając zmysly... Do dziś nie mogę sobie tego wybaczyć... A kysz nieczyste myśli, a kysz!...
... do jogi wrócę, jak śniegi spłyną i najszcześliwsza będzie mogła dwa razy w tygodniu wieczorami na dłużej z dwulatkiem zostawać. No to może i wtedy o ajurwedzie się dowiem w kregu tajemnym? Aż mnie korci, żeby Agatę powiadomić... i krzyknąć na caly glos stojąc na środku głównej ulicy, że na medytację rownież uczęszczam!...
... a kysz! nieczyste pragnienia!... A kysz!...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz