niedziela, 25 listopada 2007

w głąb siebie

    I znalazłam wreszcie w tym tygodniu chwilkę dla siebie. Taką na błogie nic nierobienie i o niczym niemyślenie.
Rewelacyjne uczucie.
Tak po prostu usiąść z prostymi plecami i odlecieć w wymiary beztroskie. Wyrównać oddech i spowolnić, poczuć ciężkość nóg i rąk, a potem nie czuć już nic.

I wrócić powoli z radością ogromną, zasobem sił witalnych i energią pozytywną.
I świadomością, że jest się bardzo szczęśliwym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz