Wczoraj skończyłam czytać "Tego lata w Zawrociu". Wciągnęła mnie ta książka. Dwa wieczory czytania i kolejny wieczór myślenia nad opowiedzianą historią. Jak ja bym się zachowała? Dylemat skrajnie abstrakcyjny co prawda, a jednak gdzieś tam zbieżność jednak się pojawiła.
Piątkowy wieczór spędziłam z draniem w kinie na "BFG. Bardzo fajny Gigant". Drań zachwycony, ja prawie tak samo jak on. W kinie na tym seansie byliśmy sami... Potem wieczorny spacer na lody na deptaku w powiatowym. Deptak - ku mojemu zaskoczeniu - żywy, pełen ludzi, tętniący tym, czym kręgosłup miasta tętnić powinien: muzyką, gwarem, śmiechem, zapachami. Niespiesznie z tymi lodami szliśmy w kierunku starego miasta. Mniej tętniący obszar, ale za to i tu niespodzianka klimatyczna, bowiem chłopcy grali wokół pomnika Piłsudskiego w piłkę. Nawet dwóch kolegów drań spotkał. Zabawne. W tle gdzieś nawalało disco polo w najgorszym wydaniu i błyskały kolorowe światła. Godzina 20. Może za dużo szczegółów dostrzegłam. Mąż mój własny i osobisty czekał na nas z Lulusiem przy parku. Krok za krokiem wróciliśmy do domu. Każdą komórką ciała czuję już urlop. Ten weekend miałam wolny, chociaż wstępnie zapowiadały się nagrania. Jutro skończę wcześniej. We wtorek fryzjerka - tak trochę na przekór. Od środy będę zamykać tematy.
Miałam dzisiaj sen. Namacalny taki. Bliski taki. Taki, co to się pamięta i nie chce się obudzić, a po obudzeniu człowiek ma nadzieję, że nie mówił przez sen. Czemu akurat dziś? klik
Kot wprowadza tyle radości :) Jest piękna i taka ruda! Odpoczywajcie :*
OdpowiedzUsuńA mnie się urlop skończył, nad czym boleję. W Bieszczadach nie byłem od wieków, a Kobieta Życia jest uczulona na koty. Powiadam Ci koszmar.
OdpowiedzUsuńBuziaki z Loch Ness :-)
Basia jest cudowny! Przecudowny! Rudy!
OdpowiedzUsuńO jeżu kolczasty, całe wieki w kinie nie byłam. Ale nadrobię. I wybiorę seans, na którym cała sala będzie tylko dla mnie. Tak lubię.
Serdeczności , Króluj nam Chryste! Zapraszam
OdpowiedzUsuńZdrowych, spokojnych i rodzinnych Świąt dla Was wszystkich mknie z Krainy Loch Ness :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dawno temu gdzieś daleko było dobre miasto. Jego mieszkańcy żyli szczęśliwie, śmiali się, bawili i nigdy nie chorowali.
UsuńW mieście tym było bardzo dużo puchatego i puszystego. Puchate było miękkie, puszyste, bardzo lekkie i miłe w dotyku.
Ludzie mieli taki zwyczaj, że, kiedy spotykali się ze sobą, dzielili się puchatym i puszystym mówiąc:
Tobie puchate i mnie puchate, mnie puchate i Tobie puchate.
A kiedy się dzielili puchate i puszyste rosło i było go jeszcze więcej.
Tak trwało bardzo długo i ludzie nauczyli się, że kiedy puchate i puszyste rośnie ich życie staje się piękniejsze, serca wypełniają się miłością, a ciało jest zdrowsze.
Pewnego dnia do szczęśliwego miasta przybyła czarownica.
Czarownica jeździła po całym świecie i sprzedawała ludziom swoje czary i lekarstwa. Jednak w dobrym mieście nikt nie chciał kupować lekarstw i nie potrzebował czarów, bo wszyscy byli zdrowi i szczęśliwi. Czarownica chodziła po mieście przyglądała się ludziom i ich zwyczajom i nie rozumiała, dlaczego nie może niczego sprzedać. Po pewnym czasie zorientowała się, że wszystkiemu winne jest puchate.
Kiedyś obserwując jak ludzie się nim dzielą postanowiła uwolnić ich od puchatego i puszystego i powiedziała do jednego z mieszkańców:
Wiesz? To puszyste i puchate, które dostałeś od swojego przyjaciela to wcale nie było jego puszyste i puchate. On oddał Ci tylko to, co wczoraj dostał od Ciebie.
A do innego mieszkańca powiedziała:
Czy zauważyłeś, że Twój sąsiad dał Ci wczoraj mniej puszystego i puchatego niż Ty dałeś jemu? Krążyła po mniecie tak długo aż zatruła ludziom serca i ludzie zaczęli się sobie nieufnie przyglądać. Coraz rzadziej dzielili się puchatym i puszystym i chowali je w domach i szufladach zazdrośnie strzegąc i bojąc się, że je stracą.
A puszystego i puchatego, którym nikt się nie dzielił było coraz mniej.
Pewnego dnia czarownica dała jednemu z mieszkańców trochę kolczatego i powiedziała: Tobie kolczate i mnie kolczate, mnie kolczate i Tobie kolczate. I kolczate urosło. Ludzie zaczęli się dzielić ze sobą kolczatym. Pojawiły się choroby, szczęście zaczęło znikać z dobrego miasta, a ludzie stali się smutni i niemili dla siebie. Mijały dni, miesiące i lata. Czarownica sprzedawała ludziom swoje lekarstwa i stawała się coraz bogatsza. Kiedy potrzebowała więcej pieniędzy dzieliła się z ludźmi kolczatym i wtedy ludzie więcej chorowali i przychodzili do niej po leki.
Pewnego dnia dwoje dzieci bawiąc się ze sobą na strychu znalazło w starej skrzyni puszyste i puchate, które dorośli dawno temu schowali żeby nikt im nie zabrał. Kiedy je oglądali rozerwali je na dwa kawałki i podzielili między siebie. I puszyste i puchate natychmiast urosło a dzieci poczuły, że w ich sercach pojawiła się jakaś radosna nuta. Pobiegły do rodziców i podzieliły się z nimi mówiąc:
Tobie puchate i mnie puchate.
I puchate znów urosło.
Od tej chwili ludzie zaczęli ponownie dzielić się ze sobą puszystym i puchatym i w ich sercach pojawiło się więcej szczęścia i radości a ciała mniej chorowały. Wtedy przypomnieli sobie o starym zwyczaju i dawnych czasach. Wypędzili złą czarownicę i starali się dzielić jak największą ilością puszystego i puchatego. Jednak w ich mieście istniało także kolczate, które kiedyś podarowała im czarownica.
I odtąd puszyste i puchate krąży miedzy ludźmi na przemian z kolczastym i tylko od ludzi zależy, czym się ze sobą dzielą.
A to, czym się podzielą rośnie wypełniając ich serca i myśli.
Zatem:
"Tobie puchate i mnie puchate,
Mnie puchate i Tobie puchate."