poniedziałek, 9 września 2013

szpilki

    Udało się. Najszczęśliwsza twierdzi co prawda, że udać się po prostu musiało i nie było innej opcji. Opcje jednak według mnie były. I ona też musiała o tym wiedzieć, skoro kilkanaście minut przed rozpoczęciem uroczystości zadzwoniła, aby mi powiedzieć, że pięknie wyglądam i że pójdzie wspaniale. Prorok. Nie pamiętam, kiedy ostatnio byłam ubrana na biało. Nawet ślubna sukienka białą nie była. A wczorajsza tak. Z wytłaczanymi punkcikami odbijającymi światło, co sprawiało efekt od szarości po ecru. Na zdjęciach i nagraniach jest jednak śnieżnobiała. I jest ładna. Tak po prostu. Prosta. Prosta jak się okazało była część oficjalna. Artystycznej się nie bałam. I to był mój błąd. Drugi tego dnia. Pogoda dopisała. Tłum ludzi podkręcał atmosferę dobrej zabawy. Bawiłam się na koniec i ja. Po pysznym winie z ogromnej winnicy, wyluzowana po ciężkim dniu i emocjach. Stopy mam zmasakrowane przez zachwycające ponoć szpilki, które mnie jednak zachwyciły jedynie przy zakupie. Dawno nie tańczyłam ze ślubnym. Pamiętam, jak nie potrafiłam tańczyć z nikim innym przyzwyczajona do jego prowadzenia. Za to wczoraj najpierw zauważyłam, że pozwalam się prowadzić bezbłędnie i temu i temu, a potem poczułam zdziwienie, że gubię kroki przy mężu własnym, osobistym i prywatnym. Zabawne. Dranisko zmęczone śmiało się z nas i męczyło moją stażystkę opowieściami różnorakimi. Teraz ona męczy mnie ich powtarzaniem. Koszmar.
Tak. Jestem zadowolona. Dumna nie. Do dumy jeszcze brakuje. Ale zadowolona bardzo. Zbieram pochwały i gratulacje. Miło tak. Popijam yerbę, przeglądam zdjęcia i czuję zmęczenie w każdym milimetrze ciała. To jednak był udany weekend. Jednak cała przepastna reszta musi pozostać milczeniem  klik

9 komentarzy:

  1. A ja jestem z Ciebie dumna! Ha! Bardzo dumna!

    OdpowiedzUsuń
  2. Udzieliła mi się ta Twoja radość, Agnieszko - dzięki! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Och, wyobrażam sobie, jak musiałaś pięknie wyglądać Agnieszko w tej białej sukni. I najważniejsze, że wszystko się udało! Gratuluję i pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. :) :))))))) kurczę cieszę się z Tobą :)))))))) :***

    OdpowiedzUsuń
  5. jesteś ZUCH ! WIELKI ZUCH !
    maczka pozdrawia

    OdpowiedzUsuń
  6. Leć, Agnieszko, w górę i w szpilkach :)Tańcz, pij yerbę i ciesz, że się udało :) W końcu życie mamy jedno, prawda? Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  7. Miło szaleć nawet wtedy, gdy nie czas po temu, a cóż tu mówić gdy pora odpowiednia :-))))
    Serdeczności z Krainy Loch Ness :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Weź mnie naucz chodzić na szpilkach ;))
    I brawo! Choć przecież wiadomo było, że wszystko wyjdzie jak trzeba.

    OdpowiedzUsuń