niedziela, 2 marca 2014

ba!...

    Napisałam. Napisałam, że urlop się kończy, ulubione sączone przeze mnie rubinieje, bal udany, urodziny męża własnego i osobistego huczne, udane i z wieloma gośćmi. Napisałam również o butach, zakrzywianiu czasoprzestrzeni i planach wygrania co najmniej dwóch tuzinów milionów w lotto. Ta ostatnia myśl wynikała zaś z kolejnego turnieju i sugestii trenera o treningach indywidualnych dla drania dodatkowych raz a najlepiej dwa razy w tygodniu. Napisałam także o przedświcie, o Ukrainie i o tym, że jutro świat wraca do schematów. Poruszyłam również temat szkła i kuchni. Nie żeby to wszystko wzniosłe było i patetyczne. Ale totalnie infantylne to chyba raczej też nie. No cóż... się gdzieś w czarnej dziurze blogowej zaplątało było to i nie ma. Ha! a w zasadzie ba!

6 komentarzy:

  1. Widocznie nie miało być, Serdeczności.dlatego się wczarnej dziurze zaplątało!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem tak się zdarzy...ale wyobraziłam sobie, jak klimatyczny był to post...i jaki ciepły w swej wymowie...Ściskam Cię Agnieszko i życzę wszelkiego dobra na wiosnę:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. :) no cóż Diabeł ogonem przykrył :) jak w życiu realnym na pewno się, gdzieś znajdzie :) :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znoszę jak mi znika, bo za drugim razem nigdy nie napiszę tak jakbym chciała. Swoją drogą chciałam, żeby mi się poprzedni blog zaplątał, bo usunąć mi go przyszła ochota (nieprzeminięta), a nie wiem jak.

    OdpowiedzUsuń
  5. O zakrzywianiu czasoprzestrzeni? Ha-Ba! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. szczur z loch ness21 kwietnia 2014 13:22

    Z przyczyn niezależnych, tragikomicznie spóźnione natomiast szczere Życzenia Wszystkiego Dobrego dla Ciebie i Najbliższych mkną z Krainy Loch Ness
    :-)

    OdpowiedzUsuń