piątek, 17 czerwca 2016

klik!

- Dzień dobry!!! - zawołał w moją stronę uśmiechnięty od ucha do ucha listonosz - Nic dla pani nie mam.
- To źle - odpowiedziałam uśmiechając się na jego widok - Bo ja cały czas czekam.
- Brak wiadomości to dobra wiadomość - zawołał pędząc dalej człowiek, z którym dzisiaj rozmawiałam po raz trzeci odkąd tu mieszkamy, a mieszkamy od czterech lat. I wszystkie trzy razy w tym roku. Od lutego. Wie, skąd ten list ma przyjść. Listonosz wie dużo. Miły pan. I sympatyczny. Ale... Ale... Właśnie akurat wtedy stałam obok cukierni i gadałam o wszystkim i o niczym z mamą jednego z chłopców "z piłki". Dziś mam dzień taki po prostu i na luzie. Wstałam wyspana. Kąpiel, truskawki na balkonie, kawa i podlewanie kwiatów. Pełna ignorancja zegarków i telefonu. Wybór prezentu dla mamy i odbiór tortu. Pomiędzy tym wszystkim w drodze po drania do szkoły wizyta u zaprzyjaźnionej pani Basi, u której zawsze kupuję buty stworzone dla mnie. I kiedy już nagle i spontanicznie dziecko mnie wycałowało na powitanie, okazało się, że zegar wskazuje dopiero 12:20. Takie dni lubię. Potem burza i deszcz. Wreszcie. Brakowało go. Wycieraczki w samochodzie nie dawały rady. Mąż mój własny i osobisty pomimo tego radę dał. Pisałam już, że lubię z nim jeździć? Przez moment było czym oddychać. Teraz znowu słońce opanowało wszystko. Lubię słońce. Obiad. Kawa. Zawieszenie w czasoprzestrzeni totalne. Ostatnio takie miałam dwa tygodnie temu. Wtedy z piwoniami jak co roku. Mamy zarezerwowanego kociaka. Kotkę. Poszło samo z siebie. Coś puściło w myślach i emocjach. I w naszym domu będzie za dwa tygodnie mały szkrab. Zwykły, nierasowy maluch, któremu będzie u nas dobrze. Na balkonie mam trzy dęby. Pisałam? Znalezione wiosną żołędzie wrzuciłam do skrzynki i mam dęby. Maleńkie. Rosną wbrew zasadom logiki. W ciągu trzech tygodni rozrosły się niesamowicie. Najpierw dwa. Ostatnio zauważyłam, że o swoje prawa walczy trzeci. Dzisiaj dałam im trochę przestrzeni. I przy okazji okazało się, że kolejne dwa o swoje miejsce upomną się w ciągu najbliższych dni. Tak. To wszystko to dobry znak. klik

2 komentarze:

  1. Kot to dobra decyzja, wnosi do domu ciepłe myśli. Truskawek nie lubię, ale wszyscy wokół tak, dlaczego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm... nie wiem. Może dlatego, że są takie truskawkowe? :)

      Usuń