piątek, 23 sierpnia 2013

zajścia

    Piątek przyczłapał wcale nie ospale i zaskoczył mnie mile już poprzedniego dnia. Czasem bowiem wydarzy się coś, co każe czekać na więcej. I jeśli to coś każe w czwartek, piątek staje się jeszcze milszy. Zawile. Bardzo zawile. Prościej jednak się nie da. Bo nie chcę prościej. Prostota nuży, dłuży i prowadzi do sedna. A przecież to czekanie jest tym, co podnieca. Obcasów nie odziałam rano. Koturny dopełniły stroju. Umalowałam się metodycznie i bardzo dokładnie. Dokładnie dobrałam biżuterię. I nawet droga była krótsza o połowę. Humor mam nieziemski. Praca paliła mi się w oku i nawet nie wiem, kiedy ogarnęłam to, co należy do mnie, stażystki i jeszcze kilku osób. Kawę kilka dni temu w połowie wyparła znowu yerba mate. Opalenizna utlenia się powoli, blond uwidocznił się jeszcze bardziej, a fryzjerka w zanadrzu rozjaśni mnie i uzupełni już wkrótce. Szatyńskość zatarła się w pamięci nawet najbliższych. A poza tym i przede wszystkim trener właśnie poinformował nas, że  drań wchodzi do ligi. Na już musimy wyrobić mu kartę zdrowia sportowca. I jakoś tak nagle poważnie zrobiło się. Moje serce nieco drgnęło i to nie tylko z dumy i przejęcia, bo z tego to do gardła podskoczyło. Z tego, że poważnie i dorośle i zawodowo jakby trochę już. Trenerzy w klubie tenisowym obiecali się dostosować. Drań stwierdził, że spodziewał się tego i da radę. Spodziewał się! Booosszzee. To dziecko to po ojcu własnym opanowane. Chociaż sam mąż mój własny i osobisty wykazał się dumą ojcowską na potęgę. A jego ekscytację zobaczyć nie jest sprawą prostą i oczywistą. A przy okazji mojej ekscytacji... wychodzę. Idę. klik

9 komentarzy:

  1. Wielkie gratulacje Mamusiu małego-dużego sportowca! Toż to matczyne serce skrzydeł dostaje. Oby takich chwil było jak najwięcej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Dorotko :) Powiem Ci, że nie wiem, co powiedzieć... :)

      Usuń
  2. No i bardzo dobrze :-) Pogratuluj Agnieszko Draniowi! Jednak pomyślałem o czymś, a skoro tak - napiszę. Otóż niedawno zwiedzałem Stadion Wisły Kraków, a oprowadzał mnie nie byle kto, tylko Pan Adam Musiał z legendarnej drużyny Orłów Górskiego. Czarujący człowiek, tak przy okazji. I tak się zgadało o sporcie, a właściwie o tym dlaczego jest tak źle. I oniemiałem, gdy opowiadał że teraz nader często juniorzy i młodzicy przychodzą do Klubu na rozmowy w towarzystwie menedżerów, negocjują kontrakty itd., itp. Co to się porobiło z tym wszystkim???? Przecież to nie ma już nic wspólnego ze sportem.
    Pozdrawiam (my) z krainy Loch Ness :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Porobiło się źle. Młodym przewraca się w głowach, ale wzorzec idzie do nich z góry i od seniorów. Cieszę się, że drań trafił na - uwaga - MĄDREGO trenera, który uczy gry i współpracy. Zwycięstwa cieszą ich, ale zaraz po zwycięstwie słyszą, że to już przeszłość, a przed nimi mecz kolejny i na tym muszą się skupić. Zabawne, bo jak tak posłuchali przez rok, to zaczęli tak myśleć i mówić. I to jest najlepsze. A liga w tym przypadku oznacza, że został wyselekcjonowany z ponad setki rówieśników w tym klubie (czterech trenerów ten rocznik prowadzi) i będą grać sezon, zdobywać punkty i tyle. A trener uczy nie na błędach, lecz wzorach. I to jest według mnie zdrowe. Jak był mecz drużyny drania z rówieśnikami z drugiego wiodącego klubu z powiatowego, oglądających było więcej niż na meczach ligowych. Nawet kibole przyszli. Zabawne.

      Usuń
    2. To normalne, powiedziałbym, bo nawet kibole oczekują czegoś więcej. Stąd daleko nie szukając :-) oglądam wszystkie (tzn. takie kiedy czas pozwoli) mecze drużyn młodszych roczników, po cześci z sentymentu, a po części aby zobaczyć prawdziwą rywalizację zaciekłych dzieciaków, a nie zawarte w oczach gwiazd (zwykle jednego sezonu) wyliczenia: a ile za bramkę, a ile za mecz :-(
      Buziak z Loch Ness :-)

      Usuń
  3. Gratulacje dla Drania! Myślę, że nie tylko tata jest dumny...:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie mogę, jeszcze niedawno bawił się w piaskownicy, a tu popatrz, słynny sportowiec z niego wyrasta. Pozdrowienia:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Esencja, istota, pigułka - takie skojarzenia mam :)

    OdpowiedzUsuń