poniedziałek, 3 grudnia 2007

w przelocie...

    ... dopadłam internet i... No i efekty sami widzicie.
Jakoś tak te zmiany we mnie rzutują na wszystko, co mnie dotyczy...
Może to dobrze. Może nie. Nie wiem jeszcze. Jednak nie jestem w stanie tego zatrzymać, więc póki co daję się im nieść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz