środa, 24 października 2007

ADHD

    Wyszliśmy dzisiaj na spacer. Toż pogoda się w powiatowym zrobiła całkiem znośna. Idziemy. Na przeciw nas paniusia z pieskiem. Piesek mały, biały, taki do noszenia i przytulania stworzony. Piesek płynie, my idziemy. Nagle piesek dopada dwulatka i obskakiwać go zaczyna. Dwulatek staje, jak wryty, bo do takich czułości ze strony psów nie przywykł. Zna głównie koty, a te zbyt leniwe z natury, by nie dość żeby skakać, to jeszcze nos mu lizać i policzki...
Stoi zatem dwulatek i nie wie, czy psa pogłaskać może.
Stoję i ja i w duchu myślę, że skoro przytulanek, to może bakterii żadnej nie przeniesie... Stoi i właścicielka psa zachwycona pupilem i z uśmiechem szczerym mówi: "no bo on taki jakby ADHD posiadał"...

PS. A po co szliśmy, to już niech sobie Ciocie zerkną do dwulatka :) Uff... kolejny zakręcony dzień u mnie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz