wtorek, 30 października 2007

ten dzień

    Dziś jest jeden z tych dni, które lubię. I które w okolicy życia mnie trzymają. Takich, co powodują, że lekko, leciutko idę stukając wysokimi obcasami po wypolerowanych podłogach. Ja... Wysoka i dumna i z uśmiechem szerokim. Taka, jaką siebie znam... Nieobliczalna, bo zawsze z uwagą na temat wyskoczyć i myśl nową podsunąć gotowam...
Tak. Dziś jest ten dzień, kiedy włosy staranniej ułożone niż zwykle, a żakiet skromniusi już wisi na szafie. I obcasy kochane i szminka i... okulary.
Śladami Wyspiańskiego idę podążać i o snach nocy listopadowych rozmyślać. I rozmowie się oddać i słuchać. I w kręgu nauczycieli swoich dawnych usiąść  i rozmawiać. Z nimi na równi, ale obok Profesora.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz