Tak. Dziś jest ten dzień, kiedy włosy staranniej ułożone niż zwykle, a żakiet skromniusi już wisi na szafie. I obcasy kochane i szminka i... okulary.
Śladami Wyspiańskiego idę podążać i o snach nocy listopadowych rozmyślać. I rozmowie się oddać i słuchać. I w kręgu nauczycieli swoich dawnych usiąść i rozmawiać. Z nimi na równi, ale obok Profesora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz