czwartek, 22 listopada 2007

dlaczego nie mam prawa jazdy?

    Dzisiaj po raz kolejny usłyszałam to pytanie... A ja nie mam i już. Tak zwyczajnie.
Powodem jest humanitaryzm i jakaś dziwna miłość do ludzi. Toż mi tych wszystkich istot żal po prostu i ja tak z dobroci serca...
Kierowcą byłabym mianowicie złym straszliwie. Szybko jeździć lubię i zawsze mam wrażenie, że inni uważają również.
No a poza tym... no jakby to powiedzieć...o ile biegi straszne nie są, bo już automatyczne skrzynie dawno temu wymyślono, o tyle kierownica jest bez sensu. Chcę skręcić w prawo, kręcę zatem w lewo... No i co się dzieje? Ano... właśnie w lewo jadę. No to to już cios poniżej pasa. Toż logiczne, że łatwe nic być nie może i jeśli chcę skręcić w stronę tę,to w drugą kręcić powinnam...
Dla mnie samochód powinien mieć poza tym taki zmysł, że ja wsiadam, a on wie sam z siebie, dokąd jechać ja sobie życzę. No ale zaraz, zaraz... toż tak to ja już mam...
No więc po co mi prawo jazdy?...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz