poniedziałek, 14 kwietnia 2008

klamra zdarzeń?

    Pogoda piękna dzisiaj i do spaceru prowokuje. Do takiego, co to chce się twarz do słońca wystawiać, a ramiona uwolnić od dotyku swetra.
Pogodę taką wykorzystać należy, więc z draniem na spacerze byliśmy.
I jakoś tak po parku i placu zabaw, skierowaliśmy się w stronę fontann. Niby jeszcze nie włączone i tym samym mniej ładne, ale zawsze miłe jakoś dla mnie ogromnie...
Siadłam na ławce, drań pobiegł z samochodem. Siedzę, odpływam we wspomnienia z miejscem owym związane i nagle - nomen omen - słyszę za sobą z boku pytanie, które jakaś dziewczyna drugiej zadała. Odwróciłam się ruchem dyskrecji pozbawionym i wpatrzyłam w dwie licealistki na murku siedzące, które w pełni zaufania do siebie świat sobie podporządkowywały...
    ... tylko ja nie je już zobaczyłam, a siebie i Karolinę, jak siedziałyśmy na tym samym murku lat temu trzynaście... z długimi włosami, w okularach lenonkach, dzwonach i swetrach luźnych okropnie. Przypomniałam sobie nasze plany i marzenia i zaufanie tak wielkie...
A kiedy rzeczywistość wróciła do mnie, jedna z nich drugiej zadała pytanie następne, prośbą o szczerość absolutną poprzedzoną... "Czy ja jestem ładna?" - zapytała mnie wtedy Karolina. "Jesteś - odpowiedziałam z przekonaniem po chwili zastanowienia - a ja?"...
Wstałam... zbyt osobista rozmowa tych dziewczyn i zbyt moja jednocześnie była.

... wtedy owym pytaniem prawdopodobnie rzeczywistość sprowokowałyśmy, ponieważ nagle wydarzenia potoczyły się kaskadą... zaskakując nas, zmuszając do podjęcia decyzji, zmieniając, oceniając w oczach swoich... klik

Drugi raz w ciągu zaledwie godziny Karolina wróciła we wspomnieniach. Po raz kolejny o lata świetlne do czasów licealnych się dziś przeniosłam.
Po raz kolejny zderzyłam czas miniony z planami zrealizowanymi...
Ciekawa tylko jestem, jakie wydarzenie klamrą te wspomnienia zepnie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz