piątek, 25 kwietnia 2008

remake i bzy

    Poszłam dzisiaj z draniem do dziadków-pradziadków piechotką. Lato. Normalnie lato!!
I powiem Wam, że to lato zostanie już na pewno, ponieważ... ponieważ forsycje przekwitają, a bez zakwita. A to jest oznaka, że wiosna zagościła na dobre i lato ino mig będzie.
Niedługo zatem będę grasować po powiatowym i wwąchiwać się w cudze ogródki... Bo... ja bardzo lubię zapach bzu, a ogródka własnego nie posiadam...

U dziadków natomiast drań wyjął pudło ze zdjęciami. Takimi starymi ogromnie. I na jednym zdjęciu, takim jeszcze z Krakowa, była moja mama i ja. Drań złapał zdjęcie i się przypatruje zdziwiony, babcia patrzy i się uśmiecha, dziadek spojrzał i się roześmiał... patrzę zatem i ja - i widzę... No widzę siebie i drania...
Mama moja ćwierć wieku temu i ja obecnie mamy tak samo podpięte włosy, taką samą figurę, taki sam makijaż. Nawet takie same okulary słoneczne i takie same spodnie...
... i to jest po prostu... piękne :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz