niedziela, 26 listopada 2006

a jednak jest i refleksja...

No tak... I jednak naszła mnie refleksja, a mialam tego nie robić. Długo dojrzewała we mnie myśl, żeby w blogu pisać swoje wiersze. Postanowiłam zacząć od tych, które już są i są od wielu lat w moich zeszytach i pamiętnikach, notesach. Nie myślałam, że nadal są we mnie. A jednak!... Przypomina mi się teraz cala sceneria towarzysząca napisaniu tegoż. Właśnie uczylam się pilnie historii i czytalam stertę notatek swoich i starszych koleżanek, ktore miały już szczęście bycia po maturze. Wtedy byl wieczór, bardzo już poźny, chyba nawet pożna noc. Rzeczywiście miałam filiżankę kawy na biurku...
Dziwne, ale nawet pamiętam zapach i światło mojego pokoju, jego odcienie przytlumione. Miłe wspomnienie... Bardzo miłe...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz