poniedziałek, 5 maja 2008

kobieca intuicja...

    ... nie ma sobie równych. Podobno...
  
Wikipedia definiuje ją jako proces myślowy, który polega na bardzo szybkim dopasowaniu danej sytuacji do poznanych wcześniej szablonów i zależności. Jest to coś w rodzaju nagłego przebłysku myślowego, w którym dostrzegamy pewną myśl, będącą rozwiązaniem naszego problemu lub odpowiedzią na nurtujące nas pytanie. Jest procesem podświadomym, którego nie można kontrolować - można jedynie dopuszczać lub odrzucać podawane przez rozwiązania.

Często jednak mylona jest ona z przeczuciem o podłożu emocjonalnym...
I o tym wikipedia pisze również...

Wiem to... Wszystko to wiem... a jednak po raz setny w dniu dzisiejszym ową definicję czytam...
I nie wiem... Nie wiem, czy to moja intuicja, która nigdy mnie nie zmyliła jeszcze, czy to może moje emocje, które zawsze zbyt wielkie, zbyt oczywiste, zbyt szalone... zbyt śmiałe...

I nie wiem, czy to intuicja, czy emocje do pewnych wniosków mnie odsyłają... I czy faktycznie jestem świadoma swojej siły i swoich pragnień, swoich możliwości i swojej determinacji w niektórych sprawach...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz