wtorek, 27 maja 2008

Pani znowu...

    ... się trochę zapętliła.
Znowu mam wrażenie, że z czymś się rozmijam, albo właściwej drogi znaleźć nie mogę. Albo jej nie zauważam... Albo dostrzec się jej boję.

Ostatnio pani artykułuje tysiąc myśli swoich i szokuje nimi otoczenie...
... a może rzucić to wszystko i w Bieszczady pojechać i żyć w zgodzie z naturą? ... a może wrócić tam, skąd wróciłam tu?
... a może pojechać dalej jeszcze i zacząć wszystko od zera?... A może pisać popijając ulubione i zarabiać na ludzkich emocjach?
"A może zaczniesz pisać opowiadania do Playboya na przykład?" rzuciła niby dla żartu Ona... Może...
Pani sama nie wie, czego pani w tej chwili potrzebuje. Ale potrzebuje czegoś bardzo. I to coś od dawna do głosu dojść próbuje...

... i obawiam się, że niedługo do tego głosu dojdzie... I obawiam się, że to akurat pani zauważy... A jak znam panią, to i w życie wcieli... klik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz