poniedziałek, 5 maja 2008

Pani jest...

    ... ostatnio rozproszona... A w chwili obecnej zaniepokojona nieco. Hm... nie! Skłamałam!!! Toż pani zaniepokojona jest bardzo poważnie...
Pani bowiem właśnie rozmyślała o tym i o owym i rozmowę pewną wiodła, pani przy tym caberneta sączyła sobie, głaszcząc nóżkę lampki owym wypełnionej... Pani chciała łyczek wysączyć i... no i się okazało, że zawartość wyparowała! No tak to się nie godzi!! Normalnie sauvignon rocznika pewnego ulega przemianie z cieczy w gaz... Hm... dzieją się jednak wokół mnie rzeczy niezwykłe... Ale o tym to akurat pani przekonała się wielokrotnie w ciągu dni ostatnich...
Pani sama nawet jakby się ulatniać zaczynała, a raczej wena pani... Pani dnia każdego trzyma drżącą rękę na lewym przycisku myszy, podczas gdy kursor ustawiony jest na poleceniu "kasuj blog". Ale nie... nie ten blog oczywiście. Inny taki. Taki, co to w nim pani więcej niż tu. Może nie ilościowo pani więcej w nim, ale poglądowo na pewno.
Pani jednak jest zbyt próżna, aby to uczynić. Pani o tym dobrze wie... Panią i to męczy...
I pani jakoś ostatnio taka nijaka. Widzi to osób kilka... A może więcej niż kilka, ale tylko podłota potrafi pani to zarzucić bez skrupułów. Jednak podłota jak i pani cynik i śmiałość ma, a pani szczerość u facetów ceni ogromnie.
I tak Wam pani tu pisze o tym i o owym, a myśli pani biegną albo szybciej, albo wiszą gdzieś ponad, albo stukot pani obcasów zagłuszają nawet tętno pani... i raczej cenzury bloga dla wszystkich i tych dorosłych również nie przechodzą.

Tak więc moi drodzy... pani jest. I to chyba informacja ważna. Ale czy pani jest sobą obecnie? Tego pani nie wie. Pani pisze, ale a sobie a muzom, a Wam...
Bo to chyba maj tak panią determinuje i rozum odbiera i wenę rozszczepia i na drobne rozmienia i... i pani na dodatek w tym z nóżką nic się z gazu w ciecz nie zmieniło... Normalny... maj...!! klik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz