poniedziałek, 3 września 2007

matrymonialnie...

    ... dzisiaj będzie. Albo towarzysko... W zależności od sytuacji rozwoju. Chociaż osobiście wolałabym, aby sytuacja była, ale rozwój to już niekoniecznie...
No tak... już wyjaśniam w czym rzecz.
Otóż... jak na czarownicę przystało (co prawda udomowioną nieco, ale jednak) dwie kotki posiadam. Dwie... namiętne kotki. Takie, które obecnie jedno marzenie mają... I wyrażają je bardzo przeciągłymi i donośnymi głosami. Tak całą dobę je wyrażają. W nocy nawet nieco głośniej, niż za dnia. I na dwa głosy tak ciągle i przeciągle...
Słuchać się już tego nie da...

Proszę zatem o zgłaszanie się do mnie panów kotków. Nie do mnie znaczy, ale tak się składa, ze piękne same drzwi nie otworzą...
Kryterium wyboru jest jednak! Jedno co prawda, ale jest. Nie może być bez, no bo chociażby jako taki pozór stworzyć trzeba... Ano: kot musi być panem kotkiem...

PS. Piękne, jeśli to dla pana kotka istotne, wyglądają tak: jedna srebrna, kształtów rubensowskich, druga czarna z krawacikiem białym wyznająca styl anorektyczny...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz