poniedziałek, 28 stycznia 2008

no właśnie...

    A dzisiaj u mnie znowu jest cicho i magicznie. Harmonijnie tak... Jestem spokojna i pewna. Obecnie co prawda bardziej jeszcze siebie, niż świata, ale póki co to mi wystarczy... Znowu jestem silna.
Ponoć siła jest zawsze obok nas - musimy tylko nauczyć się ją odnajdywać i wchłaniać. A jeśli tylko czujemy, że coś nam ją odbiera - materializować problem i zwalczać.
Ja czerpię ją ze spotkań z bliskimi mi ludźmi. Z rozmów, z emocji. Siłę odnajduję w uczuciach i w radości. Dobrze, że to wszystko jest obok mnie. 

PS. Jak zaczęła się burza i wichura, stanęłam zdziwiona i zachwycona przy oknie. Patrzę, wchłaniam obraz w siebie i pytam organoleptyczną, czy zauważyła, że ilekroć do nas przyjadą, zawsze jest burza.
Na to moja niemagiczna przyjaciółka, która wszystko musi racjonalnie wytłumaczyć, zamyśliła się głęboko i mówi: "przecież nie mogłoby być inaczej..."
No właśnie... klik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz