czwartek, 31 stycznia 2008

spisek

Od jutra ogłaszam głodówkę okupacyjną. Gło-dów-kę!!! Tak... Niestety. Ogłaszam. Od jutra. Nie ma wyjścia. Głodówka będzie okupacyjna - będę okupować kuchnię, aby żadne jedzenie do niej nie zostało wniesione, ani w niej zrobione...
Uff... jestem ledwie żywa!!! Tłusty Czwartek obchodzę od wczoraj... A dzisiaj babcia-prababcia nasmażyła faworki... Lubię faworki. Sęk w tym, że jak sama je smażę, to potem już mi się ich jeść nie chce. A dzisiaj baba zizi nie dość, że faworki usmażyła, to jeszcze pączuchy...
Boszeee czuję się, jakbym miała zaraz rodzić... a tu jeszcze nie koniec dnia i te faworki i te pączki tak mnie kuszą i pachną i normalnie mówią do mnie. Tak jak do Halamy mówiły... Tylko jak one tak do mnie mówić będą to w końcu i do mnie greenpeace zawita i zacznie krzyczeć "nie umieraj wielorybie"...
Uff... no i po co takie tłuste czwartki są, ha?... I czemu mi taki jeden z drugim pączuś rozum odbiera? To był po prostu spisek... dziejowy... i mówiły do mnie... narzucały się wręcz...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz