piątek, 19 stycznia 2007

wczorajsze szaleństwo

    Oj zaszalałam wczoraj, zaszalałam... W przypływie szczęścia, że dwulatek śpi smacznie i pewnie pośpi długo, a najszczęśliwsza już do nas jedzie, postanowilam napisać w blogu o moich przemyśleniach dotyczących mojej obecnej lektury, która zmusza mnie do intensywnej pracy wyobraźnią. Nawet zaczęłam już pisać, ale tak mi jakoś to nie pasowało. No bo pisanie o tym, co myślę w danej chwili na temat mojego świata i pisanie o tym, co mam mądrego ;) do powiedzenia na temat książki, która mnie fascynuje, albo zniesmacza, to dwa zupełnie inne pisania przecież... No i tak pomyślalam, pomyślałam i założylam bloga, ktory zawierać będzie jedynie przemyślenia dotyczące mojej lektury. Jeśli ktoś zechce tam zajrzeć, będę się bardzo cieszyła. Odnośnik w linkach.
Mężuś się przeraził na tą wiadomość. Stwierdził nawet, że nie wie, kiedy ja na to znajdę czas. No i wyszło, że ja nic nie robię tylko piszę bloga przez cały dzień. Oj dobrze by było, gdybym mogła tak pisać przez caly dzień i nic poza tym nie robić...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz