poniedziałek, 20 sierpnia 2007

dziecięcy egoizm

    Spędzam miło czas w otoczeniu przyrody i dzieci. O ile przyroda jest statyczna i do okiełznania, o tyle dzieci... no cóż... oczy już nawet na piętach mi wyrosły. I to dzieci, które w mniemaniu własnym prawie dorosłe już są! Wszak chrześniak mój za trzy miesiące osiągnie zawrotny wiek dziesięciu lat. A jak wszystkim zapewne wiadomo, taka dekada w metryce to nie byle co i jako dorosłego uważać go już należy, a nawet trzeba. Dwulatek w wujka swojego, jak w obrazek wpatrzony,  a i wzoruje się na nim przednio.
Ha! gdyby tu tylko dziesięcioletni wujek dwulatka z nami był, a tu również i ciocia dwulatka - ta, co to wiek równie dojrzały osiąga, bo lat osiem aż! Jednym słowem... problemy to moja specjalność tu. A miało być pięknie... Wisła, puszcza, dzikie knieje, zieloność, cisza...
No i przybiega dzisiaj do mnie ośmioletnia dama z płaczem, że dwulatek zjadł jej chipsa jednego i teraz mało ma. Hm... no tak... dwulatek chipsy lubi, ale ma je z jadłospisu wyeliminowane. A tu płacz damy ośmioletniej i oburzenie ogromne. Mało ma!!!  Dziesięcioletni dżentelmen po kawałek spreparowanego kartofla sięgnąć bał się, ale dwulatek nierozeznany w sytuacji łapkę w torbę zapuścił... Tłumaczyć, że w torbie chipsow dużo jeszcze większego sensu nie miało, wzięłam dwulatka za rączkę i poczłapałam do sklepu (szumnie to nazwane wszak, ale na szczęście chipsów rodzaje wszystkie...) aby kupić bliźniaczą pakę kartofla w konserwantach. Wręczyłam damie do dekady pierwszej dobijającej powoli i oświadczyłam  głośno całemu towarzystwu, że to paka dla niej i tylko dla niej, a ona niech pamięta, że tylko ona jeść to może. Chłopcy dostali inne specjały - każdy również po opakowaniu.
Jednak druga torba smak już traci, gdy się je ją samemu...
Chipsy leżą przez chłopców nie tknięte, a kobietka przekorna dzieli się wszystkim ładnie. "Ciociu - usłyszałam chwilę temu cieniutki głosik obok siebie - ja tylko tak sobie żartowałam wtedy..."
Mam nadzieję, że to tylko kobieca przewrotność, a nie stałe kształty charakteru...

PS. Wrócę pewnie szybciej, niż w planach było...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz