niedziela, 26 sierpnia 2007

o facetach słów kilka

    Jeszcze mam w uszach dźwięki rozmów z Agatą organoleptyczną i wspomnienia wniosków wysnutych z kobiecych gdybań. Jeszcze nie zakwestionowałyśmy, bądź zweryfikowałyśmy nowych tez, a tu już dzisiaj o świcie magiczna mnie na babską rozmowę przez komunikator wyciągnęła...
No i nowe wnioski! Jakoś tak bowiem zawsze to babskie gadanie na płci męskiej się kończy, a właściwie skupia...
O ile z organoleptyczną stwierdziłyśmy dobitnie, że panowie mówią stanowczo za mało, a mężowie zwłaszcza tę zdolność do perfekcji opanowują, o tyle z magiczną posunęłyśmy się we wnioskach znacznie agresywniej. No cóż... ja na przykładzie mężusia, a magiczna na przykładzie Potencjalnego... No bo po co szukać dalej, jeśli doświadczenie z własnego ogródka aż w oczy kole? Ano co tu dużo mówić... faceci najwyraźniej działają na zasadzie magnesu. Magnesu, ale takiego nieco dziwnego. Wszystko wszak u nich inne być musi, więc i to ich przyciąganie również... A magnesu dlatego, że gdzie jeden jest, tam na pewno i drugi się pojawia... No tak grupowo jakby obradzają...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz