środa, 22 sierpnia 2007

przelotem w domku

    Jak dobrze wyspać się w swoim domku, w swoim łóżeczku, obok swojego męża własnego, osobistego... Ojejjejejeeej jak mi dobrze!... No i jak się wraca to tak troszkę świątecznie jakby w domku było.
Ale ponieważ w sierpniu poszaleć postanowiłam, jutro znowu w świat wyruszam. Jadę do mojej Agaty organoleptycznej. (Magiczna w powiatowym zostaje i tęsknić ma. ) Tak. Jadę do organoleptycznej! Poopowiadamy sobie wszystkie nowinki, przekażemy sobie wszystkie sekrety, obgadamy tego i owego. Opijemy się kawusi i wytrawnego, pospacerujemy. Może nawet opijemy wieczorem dzidzię - a nuż się okaże, że już jest... No i nagadamy się... no bo mimo tego, że do organoleptycznej mam darmowy numer, to i tak nam mało... No i ucho boli... No i tak po prostu chcę się z nią zobaczyć i posiedzieć obok...

A potem to już znowu statyczna będę :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz