środa, 29 sierpnia 2007

w nastroju...

    ... jestem bardzo nieprzysiadalnym!...
Za sprawą najszczęśliwszej. Czasem chcemy komuś pomóc, ale ten ktoś woli pomoc bardziej skomplikowaną. I robiąc nam na złość, idzie bo linii największego z możliwych oporu... (A wszystko po to, by nam dokuczyć?) Dlaczego te najprostsze rozwiązania są czasem najtrudniejsze do przyjęcia?...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz