wtorek, 5 czerwca 2007

walczymy

    Walczymy od dwunastu godzin z gorączką dwulatka. My okładamy go zimnymi okładami i aplikujemy środki przeciwgorączkowe. Ale ona jest twarda i się nie daje. Stoi twardo około czterdziestu stopni. Lekarz przyjedzie, ale musimy czekać bardzo cierpliwie. Cierpliwości nie mam już od kilku godzin.

12.15 - luminal, nurofen, efferalgan, ceclor, nystatyna - wszystko podane dwie godziny temu w dawkach końskich i gorączka 39,9. Jestem już głupia i nie wiem, co robić.

17.30 - !!!!!!!!!!! 38,4 !!! Wreszcie spadła! Drgawek nie ma. Idkociu kochana, ja nie wiem, czym różnią się te drgawkowe od tych dreszczowych. Wstrząsało nim - lekko, ale na szczęście już to za nami!

20.00 - 39,4

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz